Dwaj polscy proboszczowie: ks. Bartosz Rajewski z Londynu - South Kensington i ks. Dawid Jasiński z Lewisham spędzają wigilię Bożego Narodzenia wśród kierowców na dawnym lotnisku Manston. Około 4 tysięcy ciężarówek utknęło w Anglii po niedzielnej decyzji władz Francji, które na 48 godzin zamknęły możliwość wjazdu tego kraju w związku z rozprzestrzeniającą się tam nową odmianą koronawirusa.
Obecnie kolejne wozy opuszczają tymczasowy parking, ale - jak mówi ks. Rajewski - odbywa się to bardzo wolno. Nawet wykonanie testu na obecność koronawirusa (robią to brytyjscy żołnierze) nie gwarantuje możliwości natychmiastowego opuszczenia parkingu. Przybywają natomiast nowe tiry, nadciągające nad Kanał La Manche.
Kierowcy skarżą się na kiepskie warunki. Jeden z nich powiedział gosc.pl, że nie brakuje im jedzenia i napoi, ale nie ma bieżącej wody, pryszniców, a podstawione kontenery na śmierci są... zamknięte, więc wszystkie odpady trzeba zostawiać obok nich. - Katastrofa - przyznają.
Polscy księża przyjechali tam z transportem sześciu wanów, załadowanych żywnością, napojami i środkami czystości - darami polskich przedsiębiorców, sklepikarzy i piekarzy pracujących w Anglii. Duchowni rozdają opłatki, spowiadają.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.