Kraj ten od siedmiu lat pogrążonego w krwawej wojnie domowej.
Papież Franciszek potwierdził pragnienie odwiedzenia Sudanu Południowego. „Cieszymy się widząc niewielki postęp jaki się dokonał, ale wiemy, że to nie wystarczy, aby Sudańczycy w pełni odczuli skutki pokoju” – pisze Ojciec Święty w przesłaniu do przywódców tego afrykańskiego kraju, od siedmiu lat pogrążonego w krwawej wojnie domowej.
Bożonarodzeniowy list wraz z Franciszkiem podpisali zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej abp Justin Welby i moderator Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji pastor Martin Fair, którzy od lat aktywnie angażują się w proces pokojowy w Sudanie Południowym i wraz z Papieżem zamierzają odbyć podróż do tego kraju. Dostrzegają oni małe kroki poczynione w przywracaniu tam normalności. Zauważają jednak, że to wciąż nie wystarcza. „Kiedy przyjedziemy z wizytą chcemy być świadkami zmienionego narodu, rządzonego przez przywódców, którzy trzymają się za ręce, zjednoczeni jak prości obywatele, by stać się ojcami (i matkami) narodu”- czytamy w liście. Znajduje się w nim również zapewnienie o modlitwie o to, by decydujący o losach tego afrykańskiego kraju politycy doświadczyli między sobą większego zaufania i z większą hojnością służyli swemu ludowi.
Sudan Południowy jest najmłodszym krajem świata, który powstał w lipcu 2011 r. Zaledwie dwa lata po uzyskaniu niepodległości wybuchła tam krwawa wojna domowa, która mimo podpisania wielu porozumień pokojowych z różnym natężeniem wciąż trwa. Konflikt kosztował życie ponad 400 tys. Sudańczyków, a 4 mln zmusił do opuszczenia swych domów. Ponad połowa mieszkańców tego kraju cierpi głód. W dialog pokojowy mocno zaangażował się Papież Franciszek, który w kwietniu 2019 r. zorganizował w Watykanie specjalne rekolekcje dla sudańskich przywódców. Na ich zakończenie ucałował ich stopy, błagając by zaczęli budować pokój. Na tej drodze mediacji od początku towarzyszą Papieżowi abp Welby i pastor Fair, którzy reprezentują wspólnoty najliczniej reprezentowane w tym kraju.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.