Parlament Australii przyjął w czwartek nowe prawo, które zmusi firmy takie jak Facebook i Google do płacenia lokalnym mediom za treści newsowe. Jeśli platformy cyfrowe nie porozumieją się w ciągu dwóch miesięcy z wydawcami, o cenie zadecyduje wyznaczony przez rząd arbiter.
Zatwierdzona regulacja zapewni "mediom sprawiedliwe wynagrodzenie za treści, które generują" - przekazał australijski minister skarbu (finansów) Josh Frydenberg.
Bezprecedensowe w skali świata nowe prawo było przedmiotem gorącej debaty w ostatnich miesiącach. Obaj giganci technologiczni walczyli z nim od zeszłego roku, nie zgadzając się na płacenie za newsy umieszczane na ścianie (ang. wall) użytkowników obserwujących strony mediów w przypadku Facebooka czy w wynikach wyszukiwania Google'a.
W zeszłym tygodniu Facebook zablokował u siebie treści mediów australijskich w proteście przeciwko ustawie, jednak zadeklarował na początku tego tygodnia, że przywróci je po wprowadzeniu w niej pewnych zmian. Ostatecznie przedstawiciele platformy zadeklarowali, że uaktualnione prawo, z którego są zadowoleni, pozwoli im "wspierać tych wydawców, których wybierzemy".
Rząd Australii, który również uznaje przyjęcie ustawy za swój sukces, zapowiedział, że po roku prawo zostanie zweryfikowane przez ministerstwo skarbu, by "upewnić się, że przynosi wyniki zgodne z zamierzeniami polityki rządu".
Według komentatorów podobny rozwój wypadków będzie można wkrótce obserwować w innych krajach, ponieważ zarówno Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska będą musiały stawić czoła rosnącej presji na wprowadzenie zbliżonych środków. Z kolei rząd Kanady planuje wprowadzić analogiczne ustawodawstwo w najbliższych miesiącach.
Swojemu rodakowi pogratulował między innymi prezydent USA Donald Trump.
To moment głęboko poruszający dla wspólnoty Kościoła katolickiego i dla całego świata.
Pierwsze pozdrowienie nowego Papieża z Logii Błogosławieństw Bazyliki Watykańskiej.
To pierwszy papież augustianin i drugi po Franciszku papież z kontynentu amerykańskiego.
Bo ich brak umożliwi jej nieuzasadnione oskarżanie Ukrainy o jego złamanie .
Premier Ukrainy Denys Szmyhal oświadczył, że jest to historyczne wydarzenie dla obu krajów.