Na cmentarzu Salwatorskim pochowano dziś doktora Stanisława Dziedzica (1953-2021), dyrektora Biblioteki Kraków, pisarza, autora kilkudziesięciu książek, znawcę i edytora wczesnych pism literackich Karola Wojtyły.
Wczesne lata działalności organizacyjnej, naukowej, kulturalnej i dziennikarskiej S. Dziedzica były kanwą tego, czym zajmował się później. Wspominają go przyjaciele z czasów młodości.
Leszek Wołosiuk, pisarz, publicysta, Kraków
W połowie lat 70. przewodniczyłem Radzie Samorządu akademika UJ "Żaczek", w której dominowali poloniści, m.in. Staś Dziedzic, który prowadził komisję nauki. Wtedy często jeździliśmy w weekendy do rodziców Stasia w Dąbrowie. Po niespełna trzech godzinach jazdy pociągiem wysiadało się na stacji Trzciana przed Rzeszowem i polną drogą na skróty szło się do Dąbrowy, gdzie przyjmowali nas gościnnie jadłem i napitkami państwo Zofia z Długoszów i Eugeniusz Dziedzicowie oraz ich córka, Marysia z mężem, Józkiem Tralą. Rodzina ta oraz ich krewni była mocno wrośnięta w środowisko wiejskie i ruch ludowy. Stryj Stanisława - Józef Dziedzic z Trzciany był skrzypkiem orkiestry Filharmonii Rzeszowskiej, na emeryturze zaś wraz z żoną Marią, kierownikim grupy folklorystycznej, która wykonywała m.in. opracowany przez nich obrzęd "Wesela z Trzciany".
Dr Tadeusz Skoczek, wydawca, publicysta, dyrektor Muzeum Niepodległości w Warszawie
Odszedł przyjaciel z którym w ostatnich dwudziestu latach rozmawiałem codziennie. Najczęściej telefonicznie. Poznaliśmy się w 1974 roku. W październiku zacząłem studiować polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pochodząc z prowincji, z dużą obawą przyjmowałem pierwsze tygodnie pomieszkiwania w wielkim mieście. Dużym doświadczeniem egzystencjalnym okazał się pięcioosobowy pokój na trzecim piętrze II Domu Studenckiego "Żaczek". Na szczęście zamieszkał z nami Leszek Wołosiuk, student II roku polonistyki, na szczęście trzy pokoje dalej mieszkał z kolegami kolejny polonista - Stanisław Dziedzic .
Starsi koledzy nie pozostawili nam zbyt dużo wolnego czasu. Leszek został wybrany przewodniczącym Rady Samorządu słynnego akademika, a Stanisław przewodniczącym Komisji Nauki. Mnie powierzono Komisję Kultury. (...) W akademiku działały dwa kluby "Publikum" oraz czytelnia czasopism. Spotykała się w tych miejscach studencka brać nie tylko czytając gazety i czasopisma czy dyskutując. Tu wieczorami i nocą uczyli się ci nie mający w pokojach należytych warunków, tu odbywały się spotkania imieninowe, czy nawet studenckie przyjęcia weselnie. Całością zawiadywał Dziedzic, pilnując nie tylko harmonogramów i porządku.
W roku 1976 zorganizowano głośny cykl imprez związanych z 20-leciem "Nowego Żaczka". Dziedzic z Wołosiukiem zainspirowali klub i mieszkańców do wielu ciekawych imprez. Okolicznościowy plakat zaprojektował Piotr Kunce. W tym samym roku przypadała też ważniejsza okoliczność; 60-lecie domu studenckiego, wydaliśmy w związku z tym jednodniówkę "Żaczek". Wśród jej autorów pojawiły się nowe pasje: publicystyka oraz publikacje naukowe. Religijnie i religioznawcze zainteresowania Stanisława Dziedzica doprowadziły do zorganizowania dwóch poważnych konferencji w ramach studenckiego koła naukowego. Materialnym świadectwem tych ważnych imprez (o ile mnie pamięć nie myli - dwóch konferencji ale sporej ilości spotkań dyskusyjnych i wykładów) są "Szkice o prawosławiu" Stanisława Dziedzica i Jana Mazura. Wydano tę książkę dopiero w 1981 roku, korzystając z chwilowej odwilży cenzorskiej, w "Rotundzie" pod szyldem Krakowskiej Filii Centralnego Ośrodka Informacji i Analiz Studenckiego Ruchu Kulturalnego. Ówczesny student matematyki, Jan Mazur, ten sam, który wraz z Dziedzicem zajmował się upowszechnianiem wiedzy o religii i religiach, został z czasem prezesem "żaczkowego" samorządu, znakomitym organizatorem. Niebawem skończył matematykę, obronił doktorat na UJ i wstąpił do zakonu paulinów. Dzisiaj jest znanym teologiem. profesorem UPJPII, autorem wielu publikacji dotyczących społecznej nauki kościoła.
Stanisław Dziedzic zainspirował swoją religioznawczą pasją wielu przyjaciół. Mimo że był to w ówczesnej rzeczywistości kierunek wykładany w sposób specyficzny (by nie powiedzieć polityczny), potrafił zaszczepić w nas zainteresowanie głębią wiary, zainteresować dziedzictwem kulturowym, architekturą i sztuką. Inną dziedziną było dziennikarstwo i media. Kończąc tzw. dziennikarstwo równoległe, eksperyment prowadzony na UJ pod koniec lat 70., studia uzupełniające, rozwijające wiedzę o nowoczesnych środkach komunikacji, języku mediów, historii prasy, napisał bardzo kompetentną "Monografię klubu Pod Jaszczurami". W kolejnych latach, już po skończeniu studiów, współpracowaliśmy ze Staszkiem na różnych niwach m.in. wydawniczej, naukowej i muzealnej.
Nie ma już z nami Stasia, zabrała go nam bezwzględna zaraza, zostaje nam pamięć i zobowiązanie kontynuacji. Tylko czy podołamy?
Marek Koprowski, pisarz, reporter, Częstochowa
Poznałem go w 1978 r. będąc na II roku studiów nauk politycznych. Po ukończeniu studiów polonistycznych Staszek studiował jeszcze w tym czasie dziennikarstwo, które go wówczas pociągało. Poznaliśmy się w Domu Studenckim "Żaczek", gdzie do niedawna mieszkał i działał w samorządzie. Ja również w nim działałem, zajmując się m.in. w Centrum Kultury Rotunda, dokumentowaniem działalności ruchu studenckiego m. in. w dziedzinie kultury. To Staszka bardzo interesowało.
Kochał Kraków lecz był także oddany Kresom Wschodnim. Współpracowaliśmy na tej niwie. Gdy z czasem zacząłem tam jeździć m.in. jako korespondent „Gościa Niedzielnego”, konsultował ze mną swe publikacje. Był człowiekiem głęboko wierzącym, więc leżała mu na sercu pamięć o ludziach Kościoła na Wschodzie. Przedstawiał tych, którzy byli w jakiś sposób związani z Krakowem m.in. latami studiów: abp. lwowskiego Józefa Bilczewskiego, bł. ks. Władysława Bukowińskiego, "Apostoła Kazachstanu" i o. Serafina Kaszubę, kapucyna ze Lwowa, który po wojnie niósł pociechę duchową katolikom na terenie Związku Sowieckiego. Jego publikacje kresowe zachowały wartość do dziś m.in. ze względu na podkreślenie znaczenia Kresów dla kultury polskiej.
Czytaj także:
Rektor UJ o Stanisławie Dziedzicu
Wspominają Stanisława Dziedzica
Obszerne wspomnienie o S. Dziedzicu ukaże się w 17 numerze "Gościa Krakowskiego" (na niedzielę 2 maja).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.