Katolicy w Paryżu wspominali w miniony weekend męczenników Komuny Paryskiej. Na sobotę wieczór zaplanowano procesję ze Skweru Roquette, gdzie 24 maja 1871 r. stracony został ówczesny arcybiskup Paryża, do kościoła, który upamiętnia rozstrzelanie 49 chrześcijan. Procesja została jednak rozbita przez bojówkarzy skrajnej lewicy. Modlących się ludzi obrzucono śmieciami i butelkami. Jeden z uczestników trafił do szpitala.
Jak podkreśla uczestniczący w procesji biskup pomocniczy Paryża Denis Jachiet, wydarzenie to miało charakter ściśle religijny i modlitewny. Uczestniczyły w nim rodziny z dziećmi, skauci, ludzie starsi. Nie mieliśmy żadnych intencji politycznych, a jedynie religijne podkreśla bp Jachiet. Paryska archidiecezja ma żal do policji, że nie zapewniła uczestnikom procesji bezpieczeństwa.
Do incydentu odniósł się również abp Michel Aupetit, który wczoraj sprawował Eucharystię w kościele Notre-Dame des Otages, który upamiętnia męczenników Komuny Paryskiej. Niepokoi nas – powiedział stołeczny arcybiskup – że to, co głosimy, Bóg miłości, może budzić tak wielką nienawiść i gniew. Wczoraj wieczorem widzieliśmy manifestację gniewu, pogardy i przemocy – dodał abp Aupetit, przypominając, że również męczennicy Komuny Paryskiej padli ofiarą podobnej przemocy, ale nie odpowiedzieli na nią gniewem i nienawiścią, lecz sercem łagodnym i przebaczającym.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.