Sąd ma orzec, czy działania rządu są zgodne z prawem. I co na to Kościół?
Episkopat Francji zabrał głos w sprawie wielotysięcznych manifestacji, które odbyły się w sobotę w kilkunastu miastach tego kraju na znak sprzeciwu wobec nowych restrykcji sanitarnych ogłoszonych przez prezydenta Macrona. Biskupi zdają się na decyzję sądu, który ma orzec czy działania rządu są zgodne z prawem, a ograniczenia wolności proporcjonalne do istniejącego zagrożenia.
Według szacunków policji w antyrestrykcyjnych demonstracjach wzięło udział 161 tys. osób, czyli o niemal 40 tys. więcej niż w poprzednią sobotę. W samym Paryżu wyszło na ulicę 11 tys. osób. Francuzi protestowali przeciwko obowiązkowym szczepieniom dla niektórych kategorii zawodowych, a także przeciwko poważnemu ograniczeniu wolności dla ludzi nie posiadających paszportu covidowego.
Odnosząc się do tych protestów episkopat sprzeciwia się w pierwszym rzędzie używaniu przez niektórych manifestantów gwiazdy Dawida, odwołującej się do stygmatyzacji Żydów podczas Holokaustu. Szoah to tragedia absolutna, w odniesieniu do której należy oceniać nasze zachowania polityczne, nie można jej jednak traktować instrumentalnie dla jakiekolwiek sprawy – czytamy w oświadczeniu francuskiego episkopatu.
Biskupi stwierdzają, że nakładając sanitarne obostrzenia rząd wypełnia swe obowiązki, a ocena jego działań należy do wymiaru sprawiedliwości. Choć przyznają, że wszystkie wolności są ze sobą powiązane, apelują by ich ze sobą nie mylić. Wolność podróży to nie to samo, co wolność istnienia. Wolności chodzenia do kina czy kawiarni nie wolno mylić z wolnością wychwalania Boga – piszą francuscy biskupi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.