Chłopiec został oskarżony o "celowe" oddawanie moczu na dywan w bibliotece medresy, szkoły muzułmańskiej. Według prawa muzułmańskiego za bluźnierstwo grozi nawet kara śmierci.
"On nawet nie ma pojęcia, czym jest bluźnierstwo (...). Nie rozumie, jakiego przestępstwa się dopuścił i czemu spędził tydzień w areszcie" - powiedział "Guardianowi" pragnący zachować anonimowość członek rodziny chłopca.
Przeczytaj też:
Zarzut bluźnierstwa wobec dziecka zszokował ekspertów prawnych, według których ten przypadek jest bezprecedensowy - podkreślił brytyjski dziennik. Po raz pierwszy tak młoda osoba została oskarżona o tego typu przestępstwo w Pakistanie.
Dziecko przebywa obecnie pod policyjną ochroną na wschodzie kraju. Jego rodzina się ukrywa, a wielu hinduistów mieszkających w konserwatywnym dystrykcie Rahim Yar Khan w prowincji Pendżab opuściło swoje domy od czasu, gdy w zeszłym tygodniu tłumy muzułmanów zaatakowały hinduistyczną świątynię po wypuszczeniu chłopca z aresztu za kaucją. Na miejsce skierowano żołnierzy do pilnowania porządku.
Przeczytaj też: Pakistan. Chrześcijanka oskarżona o bluźnierstwo i pobita
Kara śmierci za bluźnierstwo obowiązuje w Pakistanie od 1986 r., ale dotychczas nie wykonano egzekucji na osobach skazanych za to przestępstwo. Podejrzani o ten czyn są jednak często atakowani, a nawet dochodzi do linczów - zauważa "The Guardian".