Nieznani sprawcy wyrwali i ukradli żelazny krzyż, który był umocowany na skale w pobliżu klasztoru benedyktynów w Tabdze nad Jeziorem Galilejskim, gdzie - według tradycji - doszło do cudu rozmnożenia chleba i ryb.
O zdarzeniu powiadomił Wadie Abunassar, rzecznik Zgromadzenia Ordynariuszy Katolickich Ziemi Świętej, potępiając występek" - pisze "Avvenire", największy włoski dziennik katolicki. "Zostaliśmy poinformowani, że policja interweniowała na miejscu i rozpoczęła śledztwo. Podejrzewa się, że sprawcy dostali się na teren zakonu od strony jeziora, z zamiarem wywiezienia stamtąd krzyża i ukrycia go" - powiedział rzecznik. "Zdecydowanie potępiamy ten nienawistny czyn, który - wydaje się - został popełniony przez ludzi nienawidzących krzyża, i apelujemy do policji, by poważnie zbadała sprawę i doprowadziła winnych przed wymiar sprawiedliwości".
Przy okazji portal Terrasanta.net przypomniał inne wydarzenie, do którego doszło 18 czerwca 2015 r. w Tabdze, gdy podpalono nocą kościół Cudownego Rozmnożenia Chleba i Ryb. "Pożar wyrządził wtedy poważne szkody w budynku, którego właścicielami są niemieccy benedyktyni z opactwa Zaśnięcia w Jerozolimie. Na murach odnaleziono napisy w języku hebrajskim, potępiające »kult bożków«" - przypomina "Avvenire".
Po miesiącu śledztwa doszło wtedy do aresztowania dwóch młodych Żydów związanych z ultranacjonalistycznym ruchem "Młodzież ze Wzgórz", działającym od 2013 r. i charakteryzującym się wyraźnie antychrześcijańskim nastawieniem. Byli to Yinon Reuveni (wtedy 20 lat) i Yehuda Asraf (19 lat). W 2017 r., na koniec procesu, Reuveni został uznany za winnego, a Asraf, oskarżony o współudział, został uniewinniony.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.