Na wspólnym posiedzeniu komisji Kultury i Środków Przekazu, komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz komisji Ustawodawczej senatorowie przegłosowali odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji w całości.
Za odrzuceniem było 23 senatorów, 11 głosowało przeciwko, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Wniosek o odrzucenie złożyli przewodniczący połączonych komisji Kultury i Środków Przekazu, Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Ustawodawczej.
Senatorem sprawozdawcą trzech połączonych komisji została przewodnicząca Komisji Kultury Barbara Zdrojewska (KO).
"Rzadko kiedy tak niewiele - bo to nie jest obszerna nowelizacja - psuje tak wiele w relacjach Polski z tak licznymi. Pierwszy raz w historii tej kadencji Senatu w imieniu trzech przewodniczących połączonych komisji - Komisji Kultury i Środków Przekazu, Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Komisji Ustawodawczej - składamy wniosek o odrzucenie projektu w całości" - mówił senator Krzysztof Kwiatkowski.
"Tego projektu nie da się naprawić. Wszystkie opinie eksporterów, z którymi mogliśmy się zapoznać jednoznacznie pokazują, że ta ustawa narusza polską konstytucję, liczne przepisy prawa krajowego, przepisy prawa wspólnotowego wiążące Polskę jako członka Unii Europejskiej i zapisy umowy międzynarodowej wiążącej polski rząd ze rządem Stanów Zjednoczonych" - wskazał Kwiatkowski.
"Jeśli w polskim parlamencie chcemy stać na straży praw i wolności obywatelskich, w tym wolności prasy i mediów, o co walczyli Polacy do roku 1989, swobody wypowiedzi, z której korzysta nie tylko obywatel, ale poszczególne media, wolności gospodarczych, dobrych relacji polski z innymi państwami, które tak jak Polacy szanują ten sam zestaw demokratycznych wartości państwa oraz zaufaniu do Polski jako odpowiedzialnego partnera w relacjach międzynarodowych możemy podjąć tylko jedną decyzję - odrzucić ten projektu w całości" - zaapelował Kwiatkowski.
Przypomniał, że ustawa o radiofonii i telewizji była wielokrotnie nowelizowana. "Żadna nowelizacja nie była tak zła, fatalna i tragiczna w swoich następstwach. Odrzućmy ją razem" - podkreślił.
Podczas posiedzenia przedstawione zostały opinie prawne o nowelizacji. Danuta Drypa, Główny Legislator w Kancelarii Senatu w imieniu biura legislacji wskazała m.in. na poprawki dodane na etapie drugiego czytania w Sejmie, wprowadzające zmiany w zakresie powoływania członków KRRiT oraz zmieniające podmiot uprawniony do powoływania i odwoływania członków zarządów, w tym prezesa jednostki publicznej Radia i Telewizji. Wątpliwości Drypy budzi tryb, w jakim zmiany te zostały dokonane. Z przytoczonych przez nią przepisów wynika, że zmiany wprowadzone w powyższym zakresie zostały wprowadzone zbyt późno. Poza tym - jak mówiła prawniczka - zmiana zasad powoływania członków KRRiT jest sprzeczna z Konstytucją. Jak wskazała Drypa, nowelizacja "narusza szereg przepisów Konstytucji oraz traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej i w związku z powyższym nie powinna stać się częścią systemu prawnego".
Marek Chmaj, przewodniczący Zespołu Doradców ds. kontroli konstytucyjności prawa przy Marszałku Senatu Rzeczypospolitej Polskiej X kadencji przedstawił ekspertyzę na temat zgodności ustawy uchwalonej przez Sejm RP 11 sierpnia 2021 r. nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji z Konstytucją RP oraz Traktatem o stosunkach handlowych i gospodarczych między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki z 21 marca 1990 r. "W ekspertyzie wykazaliśmy, że ustawa przekazana przez Sejm jest niezgodna z wieloma artykułami Konstytucji (9, 2, 14 i 54) oraz z art. 2 umowy międzynarodowej ze Stanami Zjednoczonymi" - poinformował. Jak dodał, "już na etapie procedowania ustawy w Sejmie doszło do rażącego złamania Konstytucji i regulaminu Sejmu, ponieważ nielegalnie dokonano reasumpcji głosowania". Tłumaczył, że Sejm może dokonać reasumpcji głosowania, gdy wynik głosowania budzi uzasadnione wątpliwości, a posłowie, którzy wnioskowali o reasumpcję w uzasadnieniu wskazali na nieprecyzyjne zarządzenie głosowania. "Ta przesłanka nie budzi uzasadnionych wątpliwości, poza tym zgodnie z orzecznictwem TK reasumpcji nie można przeprowadzać w czasie przerwy w obradach" - dodał.
O nowelizacji ustawy podczas posiedzenia krytycznie wypowiadali się również Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego BRPO, Artur Nowak-Far z Kolegium Ekonomiczno-Społecznego Szkoły Głównej Handlowe, Ryszard Schnepf, były ambasador RP w USA, a także Wojciech Szymczak z Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej.
Jak zaznaczył Mikołaj Sowiński, pełnomocnik spółki TVN, projekt ustawy ma załatać rzekomą lukę prawną i uniemożliwić obchodzenie prawa, a takiej luki nie ma i nigdy nie było. "TVN nie naruszał i nie obchodził prawa dotyczącego struktury kapitałowej nadawcy" - tłumaczył Sowiński. W jego opinii niektórzy członkowie KRRiT w wystąpieniach publicznych doszukują się obchodzenia prawa przez TVN, w momencie, gdy w ostatnich miesiącach wniosek, że TVN nie naruszał i nie obchodził prawa dotyczącego struktury kapitałowej, podtrzymało wiele autorytetów prawniczych w kraju.
Bartosz Krużewski reprezentujący grupę Discovery powtórzył, że "ustawa narusza zarówno polskie zobowiązania międzynarodowe wobec Stanów Zjednoczonych, jak i prawa europejskiej". "Jeśli ustawa zostanie ostatecznie przyjęta, Polska złamie traktat o stosunkach handlowych i gospodarczych zawarty między Polską a USA. Polska złamie też traktat jeśli nie wyda decyzji rekoncesyjnej dla kanału TVN24" - ocenił.
W czasie dyskusji senator Bogdan Borusewicz (KO) podzielił pogląd, że "tej ustawy nie da się poprawić". "Sytuacja zaszła zbyt daleko, żebyśmy przyjęli jakieś poprawki, które zgłasza PiS i które mają przykryć sytuację wywołującą oburzenie społeczne Polaków" - mówił senator. W jego ocenie proponowana nowelizacja uderza w art. 54 ustęp 1. Konstytucji. "Ten artykuł nie wziął się z powietrza. On się wziął z tego, co było w czasie PRL-u, a z czym opozycja demokratyczna, a potem w sierpniu 1980 r. walczyli strajkujący. Udał się pierwszy krok" - podkreślił. "Nie ma wątpliwości, że jest to propozycja rządowa, a nie poselska. Ta propozycja jest dopełnieniem tego, co się stało po 2015 roku - zawłaszczeniem przez rządzących TVP i zrobieniem z niej tuby propagandowej dla rządu i PiS" - ocenił Borusewicz. "To jest drugi krok - likwidacja możliwości pozyskania informacji z innych źródeł. To nie tylko likwidacja konkurencji, ale zablokowanie dostępu do informacji z innych źródeł" - podkreślił.
Senator Bogdan Klich (KO) zwrócił uwagę na to, że "trzy najbliższe dni zadecydują o tym, jaka będzie przyszłość rynku medialnego w Polsce". "To dni, w których Senat wypowie się jednoznacznie - jestem o tym przekonany - za wolnością mediów, dostępem obywateli do informacji i za utrzymaniem tej zdobyczy demokracji, jaką jest sieć telewizyjna TVN" - mówił. "Tak naprawdę chodzi o to, aby uczynić Polaków ślepymi i głuchymi na informacje dochodzące z kręgów władzy, aby demokracja umierała w ciszy, aby obywatele nie mieli prawa do tego, aby widzieć i słyszeć to, co dzieje się w obozie rządzącym" - ocenił Klich. "Wolne media są zdobyczą rewolucji Solidarności. To dzięki Solidarności został wprowadzony wolny rynek mediów w Polsce i TVN jest jednym z najlepszych owoców tej rewolucji" - podkreślił.
Na koniec posiedzenia senator Barbara Zdrojewska zapowiedziała, że w poniedziałek zbierze się parlamentarny zespół praworządności, gdzie temat nowelizacji będzie kontynuowany.
Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji z dwiema poprawkami zgłoszonymi przez PiS oraz jedną poprawką Konfederacji 11 sierpnia. Ustawa trafiła teraz do Senatu.
Ustawa, zdaniem autorów, ma na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 roku przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc. Sejm przyjął dwie poprawki zgłoszone przez PiS i jedną poprawkę Konfederacji.
24 sierpnia prezydent Andrzej Duda ocenił tę ustawę jako bardzo kontrowersyjne rozwiązanie, które jest niezrozumiałe dla naszych amerykańskich partnerów. "Z dwóch względów: po pierwsze ze względu na ochronę własności, do której wiadomo jaki stosunek mają Amerykanie, a po drugie, z uwagi na wartość wolności słowa, która generalnie w USA, generalnie w mediach jest dosyć bezwzględna" - powiedział w TVP Info, pytany, czy ma zamiar podpisać tzw. ustawę medialną. Prezydent powiedział, że jego zdaniem "repolonizacja mediów" jest tematem ważnym, ale powinna odbywać się "na zasadzie rynkowej". "Po prostu na zasadzie nabycia. Nie przymusowo, na zasadzie, że mamy ustawę i określony termin, co powoduje najczęściej spadek cen akcji, jeżeli to jest giełdowa spółka" - wyjaśnił Andrzej Duda.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.