Szef MSWiA Jerzy Miller powiedział w środę, że pokazana podczas konferencji MAK prezentacja podejścia do lądowania Tu-154M wraz z nagraniami rozmów dla przeciętnego Polaka była "trudnym przeżyciem". Dodał, że Rosjanie nie konsultowali ujawnienia tych materiałów.
"Nie powinienem być tym, który ocenia tę prezentację dzisiejszą, zrobili to na własną odpowiedzialność, bez konsultacji z nami, w związku z tym przyjmuję do wiadomości, że ich zdaniem zrobili dobrze" - mówił Miller.
Podczas specjalnej konferencji prasowej MAK, na której prezentowano raport końcowy dotyczący okoliczności katastrofy smoleńskiej, przedstawiono animację ukazującą przelot i podejście do lądowania Tu-154M. Na nagraniu słychać było też rozmowę pomiędzy załogą polskiego samolotu a wieżą lotniska w Smoleńsku i kontrolera informującego m.in. o warunkach na lotnisku. Ponadto MAK odtworzył dramatyczną końcówkę nagrania tuż przed zderzeniem z ziemią.
Szefa MSWiA, odnosząc się do prezentacji i ujawnienia nagrań, ocenił, że "dla przeciętnego Polaka prawdopodobnie było to bardzo trudne przeżycie". "Nie chcę już w ogóle mówić o rodzinach" - zaznaczył.
"Prezentację, którą wszyscy dziś zobaczyli miałem okazję oglądać w siedzibie MAK, dlatego podchodzę do tego z mniejszymi emocjami niż większość Polaków" - powiedział Miller. Dodał, że polska komisją przygotowała podobną symulację komputerową.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.