W Preszowie na wschodzie Słowacji, gdzie mieszka wielu grekokatolików, papież Franciszek przewodniczył we wtorek Boskiej Liturgii Świętego Jana Chryzostoma w obrządku bizantyjskim. Uczestniczyło w niej około 40 tysięcy osób, wśród nich Polacy. Obecny był kardynał Stanisław Dziwisz.
Podczas liturgii odprawionej w sugestywnej oprawie śpiewów chóralnych papież przestrzegł w homilii przed dążeniem do "zwycięskiego" chrześcijaństwa i sprowadzaniem krzyża do "symbolu politycznego".
Na terenie przed halą sportową przy ulicy Jana Pawła II zgromadziły się tłumy wiernych przybyłych z wielu słowackich miejscowości. Entuzjastycznie powitali oni Franciszka, który objechał sektory w papamobile. Wierni skandowali: "W sercu czekaliśmy, w Preszowie się doczekaliśmy".
Wśród wiernych było ponad 800 wolontariuszy.
"Krzyż był narzędziem śmierci, a jednak z niego wyszło życie. Był tym, na co nikt nie chciał patrzeć, a jednak objawił nam piękno Bożej miłości" - powiedział papież w homilii.
Nawiązał do słów z Ewangelii według świętego Jana "Zaświadczył to ten, który widział".
"Co jednak Jan zobaczył pod krzyżem? Z pewnością to, co widzieli inni: Jezus, niewinny i dobry, umiera brutalną śmiercią pomiędzy dwoma złoczyńcami. Jedna z wielu niesprawiedliwości, jedna z wielu krwawych ofiar, które nie zmieniają historii, kolejny dowód na to, że bieg wydarzeń na świecie się nie zmienia: dobrzy są eliminowani, a źli zwyciężają i powodzi się im" - mówił papież.
Jak zauważył, "w oczach świata krzyż jest porażką".
Franciszek przestrzegł jednak przed takim "powierzchownym spojrzeniem" oraz przed pokusą marzeń o "Bogu mocnym i triumfującym".
"Jakże często dążymy do chrześcijaństwa zwycięskiego, do chrześcijaństwa triumfalistycznego, które miałoby doniosłość i znaczenie, któremu przypadałyby w udziale chwała i zaszczyty" - powiedział.
Papież wskazywał, że chrześcijaństwo bez krzyża staje się bezowocne.
Jezus "wybrał najtrudniejszą drogę - krzyż; aby nie musiało być na ziemi osoby tak zrozpaczonej, żeby nie mogła go spotkać, nawet w udręce, ciemności, opuszczeniu, skandalu własnej nędzy i własnych błędów. Właśnie tam, gdzie się myśli, że nie może być Boga, dotarł Bóg" - wyjaśnił Franciszek.
Jak zauważył, krzyże są wszędzie - noszone na szyi przez wiele osób, w domach, w samochodach. "Ale na nic się to zda, jeśli nie zatrzymamy się, by spojrzeć na Krucyfiks i nie otworzymy na niego naszych serc" - dodał.
"Jeśli tego nie uczynimy, krzyż pozostanie księgą nieczytaną, której tytuł i autora dobrze znamy, ale która nie wywiera wpływu na życie" - przestrzegł.
Apelował, by nie sprowadzać krzyża do "symbolu politycznego, do znaku prestiżu religijnego i społecznego".
Franciszek przypomniał o męczennikach słowackich, którzy "dawali świadectwo miłości Chrystusa w bardzo trudnych czasach, kiedy wszystko im podpowiadało, żeby milczeć, żeby się ukryć, żeby nie wyznawać wiary".
Wskazywał wierzącym, że ten, kto ma krzyż w sercu, a nie tylko na szyi, "nie postrzega nikogo jako nieprzyjaciela, ale wszystkich jako braci i siostry, za których Jezus oddał swoje życie".
"Świadek krzyża nie rozpamiętuje przeszłych krzywd ani nie narzeka na teraźniejszość" - oświadczył papież.
Niektórzy uczestnicy liturgii czekali na papieża od godziny 3-4 rano. Wśród wiernych byli Polacy i rodziny przybyłe z terenów przy polskiej granicy.
Popołudnie papież spędzi w Koszycach, drugim co do wielkości mieście Słowacji. Odwiedzi tam wielkie osiedle romskie, a następnie spotka się z młodzieżą na miejscowym stadionie.
Celebrując Boską Liturgię w Preszowie na Słowacji, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, Papież zaapelował, aby nie sprowadzać krzyża do przedmiotu kultu, a tym bardziej do symbolu politycznego czy do znaku prestiżu religijnego i społecznego. pic.twitter.com/6JENMM9vSP
— Radio Watykańskie (@rwatykanskie) 14 września 2021
Rosja będzie stanowić długoterminowe zagrożenie dla Europy nawet po zawarciu porozumienia.
Ten plan pokojowy może nie zmniejszyć., ale zwiększyć zagrożenie dla Europy.
Do badania statusu sędziego nie można stosować przepisu z Kpc ws ustalenia stosunku prawnego