PO chce uzgodnić z koalicjantem kształt ustawy o fundacjach politycznych, w tym wysokość przeznaczanej na nie kwoty - poinformował we wtorek szef klubu Platformy Tomasz Tomczykiewicz. "Ta ustawa jest obecnie zbędna" - ocenia szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski.
Projekt ustawy o fundacjach politycznych PO złożyła we wrześniu ubiegłego roku, do tej pory nie trafił jednak na posiedzenie Sejmu. Ustawa w proponowanym kształcie zakazywałaby partiom prowadzenia płatnych kampanii promocyjnych w radiu i telewizji oraz kampanii billboardowych. Zgodnie z projektem, każda partia finansowana z budżetu państwa będzie musiała przeznaczać 25 proc. otrzymywanej subwencji na działalność fundacji politycznej. Jeśli tego nie zrobi, straci tę część subwencji. Fundacje mają zastąpić istniejący obecnie fundusz ekspercki, mają odgrywać rolę think-tanków tworzących ekspertyzy i analizy na rzecz partii.
Właśnie zapis o pieniądzach z budżetu przekazywanych na działalność fundacji budzi sprzeciw koalicjanta. Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział we wtorek PAP, że zajmowanie się obecnie ustawą o fundacjach politycznych jest "zbędne i niepotrzebne", gdyż w wyniku oszczędności zabrano już partiom połowę dotacji budżetowych na działalność. Partia wicepremiera Waldemara Pawlaka była przeciwna obniżaniu subwencji budżetowych dla partii - od 1 stycznia subwencja jest zmniejszona o 50 proc. Jej ograniczenie zostało przegłosowane w Sejmie w połowie grudnia ubiegłego roku głosami klubów PO oraz PJN. Przeciwni redukowaniu środków budżetowych dla partii byli posłowie PiS, SLD i właśnie koalicyjnego PSL.
Ludowcy mają też swoje problemy finansowe - muszą zapłacić 18-milionową kara za źle rozliczoną kampanię z 2001 roku, PSL zaciągnęło też kredyt na ubiegłoroczną kampanię samorządową.
Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz pytany we wtorek o projekt ustawy o fundacjach politycznych podkreślił, że nie był to projekt rządowy. "W związku z tym koalicjant ma prawo mieć odmienne zdanie - tak jak to już było w kilku przypadkach związanych z funkcjonowaniem partii politycznych" - powiedział Tomczykiewicz.
Zapowiedział rozmowy z ludowcami: "Będziemy rozmawiać w pierwszej kolejności z koalicjantem. Na pewno jest do dyskusji poziom środków przekazywanych do fundacji. Jesteśmy otwarci na to - w związku z obniżeniem subwencji - aby ten procent, który pójdzie na fundacje był zmniejszony" - zadeklarował szef klubu PO.
Tomczykiewicz przypomniał jednocześnie, że były już głosowania, w których PO udawało się doprowadzić do przegłosowania jej projektów mimo sprzeciwu koalicjanta. "Ale wolelibyśmy oczywiście robić to w porozumieniu z PSL, będziemy ich do tego namawiać" - zaznaczył polityk PO.
"Czy będziemy głosować za odrzuceniem tej ustawy, tego jeszcze nie wiem. W życiu bywa tak, że są konsekwencje podejmowanych wcześniej decyzji. Pomysł, aby przekazać część subwencji na fundacje polityczne był dobry i chcieliśmy poprzeć ten projekt w innym stanie prawnym. Z chwilą, gdy uchwalono ustawę zabierającą partiom 50 proc. subwencji sytuacja się diametralnie zmieniła" - powiedział PAP Żelichowski.
"W normalnym państwie w czasie kryzysu finansów publicznych oczywiste jest, że wszyscy oszczędzają, włącznie z partiami politycznymi, ale nie można zaskakiwać prawem i nagle przeprowadzać przez Sejm ustawy zmniejszające diametralnie dochody ugrupowań politycznych. Zmuszenie teraz partii do przekazania 25 proc. subwencji na fundacje polityczne może okazać się bardzo bolesne" - podkreślił szef klubu PSL.
Jak zaznaczył, duże partie polityczne nie odczuły zbytnio obcięcia subwencji, natomiast małe partie mają obecnie duży dylemat, jak utrzymać swoje struktury w terenie.
"W PSL musimy to wszystko policzyć, czy mamy jeszcze jakiekolwiek pieniądze, aby wydawać na fundację polityczną. Nie chodzi tutaj o wysokość progu procentowego, jaki miałby być przekazywany (na fundacje polityczne - PAP), lecz o sam obowiązek. Być może trzeba zaczekać dwa lub trzy lata z tym pomysłem, jak sytuacja w kraju się poprawi" - powiedział Żelichowski.
Poinformował także, że w sprawie tej ustawy planuje jeszcze w środę rozmawiać z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. "Chcemy dowiedzieć się, jakie jest odczucie innych partii. Z panem Grzegorzem wymieniliśmy już po dwa zdania na korytarzu. On też stwierdził, że ma dosyć trudną sytuację finansową w partii i zapewnił, że jeszcze będziemy rozmawiali" - dodał Żelichowski.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.