Przy okazji o bajkach i scyzoryku.
Masz scyzoryk? – Mam. – Chodź z nami. Tak zaczynały się nasze rozmowy. Niepozorne narzędzie, zawsze obecne w kieszeni chłopaka, było kluczem, otwierającym drzwi do zaczarowanego świata dziecięcych zabaw. Ukryci w krzakach, na gałęzi starej topoli, czasem w olbrzymiej betonowej rurze, z jego pomocą doskonaliliśmy nasze zabawki. Punktem wyjścia oczywiście były różnej wielkości patyki. Obrabiane za pomocą scyzoryka stawały się elementami latawców, zaczarowanymi ołówkami, karabinami maszynowymi, przemieniały się w konie wyścigowe, samoloty albo małe stateczki, puszczane w świat z wiślanego brzegu. Szliśmy za nimi brzegiem aż porwane przez bystry nurt rzeki ginęły z oczu. Wracaliśmy wówczas na naszą topolę i tam patrzyliśmy w dal, zastanawiając się czy kiedykolwiek odnajdziemy je na bezkresnym morzu. Bo ta stara topola była trochę jak konfesjonał. Słuchała zwierzeń o naszych marzeniach i rozczarowaniach.
Dzieciaka ochrzciłem przed dwoma laty. Teraz siedział na kolanach matki, obejmowany czułym spojrzeniem ojca. Wiadomo, pierworodny. Rodzice, jak to na kolędzie, chcieli pochwalić się religijnym wychowaniem dziecka. Norbercik, zrób Bozi Amen. Szkrab zsunął się z kolan matki i poczłapał do łóżeczka. Podniósł główkę do góry i – nie gubiąc uśmiechu na twarzy – głośno wypowiedział to jedno jedyne słowo. W nagrodę dostał całusa. Od mamy, taty i proboszcza.
W poniedziałkowy wieczór rozmowa na naszym czacie otarła się o język, jakim należy mówić o Bogu. By nie zanudzać i być rozumianym. Ktoś napisał, że to nie jest trudne, gdy czyta się bajki i książki przygodowe. Coś w tym jest. Przypuszczam, że rodzice Norbercika czytali dużo bajek, a jego ojciec nie rozstawał się ze scyzorykiem. Dzięki rozwiniętej wyobraźni i nabytej w ten sposób zdolności nadawania przedmiotom nowych znaczeń, nauczyli dziecko krótkiej i pięknej modlitwy. Amen. Będącej raz prośbą, raz dziękczynieniem, raz wyznaniem wiary. I zawsze nową, pasjonującą wyprawą w Boskie światy i zaświaty. Gdy Norbercik stanie się Norbertem nie będzie miał problemu z powtarzanym wielokrotnie podczas Eucharystii Amen. Zawsze odkryje jego znaczenie i zawsze będzie zaskoczony. Bo z Panem Bogiem jak ze scyzorykiem. Z każdego patyczka wychodzi coś innego. I z każdego Amen.
Gdy pisałem ostatni akapit przyszedł mi do głowy pomysł, by w przyszłym roku na kolędę, oprócz bożonarodzeniowych obrazków, zabrać scyzoryk i parę patyczków. Może byłoby dobrze zastąpić nimi również mdławe kolorowanki w zeszytach dla przedszkolaków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.