Indyjski Sąd Najwyższy potwierdził w piątek wyrok dożywotniego więzienia dla przywódcy grupy hinduistów, która w 1999 roku spaliła żywcem chrześcijańskiego misjonarza z Australii i jego dwóch synów.
Tłum, któremu przewodził Dara Singh zaatakował i podpalił samochód, w którym spali misjonarz Graham Staines oraz jego synowie 10-letni Philip i 6-letni Timothy. Do zdarzenia doszło w grudniu 1999 roku w stanie Orisa we wschodnich Indiach podczas fali prowadzonych przez hinduistów ataków na chrześcijan. Chrześcijanie stanowią około 2 proc. mieszkańców Indii.
W 2003 roku sąd skazał Singha na karę śmierci, lecz sąd apelacyjny zamienił ją na dożywocie. Sąd Najwyższy odrzucił w piątek wniosek prokuratury o ponowne zasądzenie najwyższego wymiaru kary.
Konferencja biskupów katolickich w Indiach poinformowała, że akceptuje wyrok.
Hinduscy radykałowie oskarżają chrześcijan o stosowanie siły, przekupywanie i wykorzystywanie przesądów w celu nakłaniania biedoty i niepiśmiennych wieśniaków do zmiany wiary. Chrześcijańscy misjonarze odrzucają te zarzuty.
W sierpniu i wrześniu 2008 roku w Orisie doszło do antychrześcijańskich pogromów, w których zginęło niemal 100 osób, kilkaset zostało rannych, a około 50 tysięcy chrześcijan uciekło z terenów objętych zamieszkami. Ludzie ci przebywali przez wiele miesięcy w obozach dla uchodźców zorganizowanych przez lokalne władze oraz instytucje dobroczynne. Wielu z nich nie chciało wracać do osad zrujnowanych w trakcie pogromów nawet po upływie kilku miesięcy.
W Indiach co pewien czas dochodzi w różnych częściach kraju do aktów przemocy skierowanych przeciw mniejszościom. Jedne z najtragiczniejszych pogromów miały miejsce w roku 2002 w stanie Gudźarat i skierowane były przeciw muzułmanom. Zginęło tam wówczas od 2-3 tys. ludzi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.