Dziś już tylko co szósty Włoch nie skończył 18 roku życia.
We Włoszech dzieci są zagrożone wyginięciem – ostrzega Save The Children. Organizacja opublikowała raport na temat sytuacji nieletnich w Italii. Nie tylko potwierdza on znany powszechnie fakt, że Włochy nie są krajem dla dzieci. Ostrzega również, że mogą się one stać krajem bez dzieci. Potwierdzają to oficjalne dane statystyczne. W ciągu 15 lat ogólna liczba nieletnich zmniejszyła się o 600 tys. Dziś, już tylko co szósty Włoch nie skończył 18 roku życia.
Są to oczywiście konsekwencje trwającego od 50 lat kryzysu demograficznego. Na to nakłada się jednak również postępujące zubożenie najmłodszych i faktyczne zablokowanie awansu społecznego. Według Save The Children w ciągu ostatnich 15 lat o ponad milion zwiększyła się liczba młodych Włochów, którzy żyją poniżej progu skrajnego ubóstwa, czyli nie mają tego, co jest konieczne dla godziwego życia. Ubóstwo żywnościowe dotyka natomiast 6 proc. nieletnich do 15 roku życia. Tragiczna sytuacja dzieci i młodzieży we Włoszech to także konsekwencja konkretnych decyzji politycznych. Jak podaje Save The Children, tylko w latach 2010-2016 wysokość środków budżetowych przeznaczonych na oświatę została zredukowana o 0,5 proc. PKB.
Świadectwem kryzysowej sytuacji jest m.in. wysoki wskaźnik przedwczesnego porzucania nauki w szkole. We Włoszech wynosi on ponad 13 proc. podczas gdy w całej Europie niespełna 10 proc. Ponadto ponad 23 proc. Włochów w wieku od 15 do 29 roku życia nie uczy się ani nie pracuje. W całej Europie wskaźnik ten jest o 10 proc. niższy.
Czynnikiem, który dodatkowo pogorszył sytuację nieletnich była oczywiście pandemia. Mówi Raffaela Milano, z włoskiego oddziału Save The Chilndren.
„Pandemia miała na to bardzo silny wpływ i do dziś widzimy jej długoterminowe konsekwencje. Najmocniej odbiło się to na edukacji. Radykalnie nasiliło się na przykład zjawisko faktycznego zaprzestania nauki. To znaczy, że młodzi kończą podstawową edukację, nie opanowawszy wymaganego od nich materiału w podstawowych przedmiotach. Pandemia bardzo silnie odbiła się również na sytuacji rodzin z dziećmi, co jeszcze bardziej pogłębiło ich ubóstwo. Do tego dochodzą liczne problemy w relacjach międzyludzkich, problemy natury psychologicznej. Wymagają one specjalnego programu interwencji, by stawić czoła tym długotrwałym konsekwencjom tego kryzysowego okresu, który wciąż jeszcze się nie skończył.“
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.