W diecezji gliwickiej odbyły się 30 stycznia obchody pierwszego Dnia Pamięci o Tragedii Górnośląskiej. Został on ustanowiony w styczniu br. przez radnych Sejmiku Województwa Śląskiego. Mieszkańcy uczcili pamięć swoich bliskich wywiezionych w głąb ZSRR, spośród których do domów wróciło zaledwie 25 proc.
Przez wiele lat mówienie o tej tragedii było zabronione. Ingemar Klose, z podgliwickiej Żernicy od kilku lat stara się przywracać pamięć tamtych tragicznych wydarzeń. „Zaczęło się od masowych egzekucji. Znaczącą była wywózka wielu Górnoślązaków do obozów w głąb ówczesnego Związku Radzieckiego. W tych obozach zginęło 2/3 osób wywiezionych. Byli to głównie górnicy, ale również przedstawiciele innych zawodów, także kobiety i młodzież, bo trafiali tam nawet 16-latkowie, jak mój ojciec, któremu po 4 latach udało się powrócić” – powiedział Ingemar Klose.
Z rożnych szacunków wynika, że do ZSRR wywieziono w sumie od 20 do 90 tys. osób.
"Sejm przypomina ich jako żywe postaci reprezentujące wolną Polskę".
Kraj pogrążony jest w kryzysie humanitarnym o oszałamiających rozmiarach.
Chiny pokazują w ten sposób, że Afryka jest dla nich ważnym partnerem.