Sytuacja na rynku walutowym w środę była dość spokojna, osłabienie polskiej waluty wyhamowało, ale w krótkim terminie złoty prawdopodobnie będzie dalej tracił wobec euro. Niewykluczone, że kurs podąży w kierunku 4,68-4,69 zł za euro - mówi PAP ekonomista BNP Paribas Polska Wojciech Stępień.
"Środa na rynku walutowym mija dość spokojnie, osłabienie złotego wyhamowało, a to dzięki zwolnieniu umacniania się amerykańskiej waluty wobec euro. W krótkim terminie złoty jednak może nadal się osłabiać, a kurs wobec euro może wzrosnąć do poziomu 4,68-4,69" - powiedział PAP ekonomista.
W środę polski złoty utrzymywał się w okolicach poziomów 4,65-4,66 wobec euro.
Stępień nie wykluczył, że może nastąpić dzień lub dwa odreagowania na parze walutowej euro i dolara, kiedy to amerykańska waluta nieco się osłabi, a co za tym idzie, złoty może się wtedy umocnić.
"Nie należy jednak oczekiwać, że ten trend będzie dalej kontynuowany. Po odreagowaniu powrócić może siła dolara i co z tym związane - słabość złotego. Obecne poziomy to jeszcze nie koniec osłabiania polskiej waluty i możliwe, że zobaczymy wielkości 4,68-4,69 zł za euro" - dodał.
Stępień przypomniał, że po ostatnich wysokich odczytach inflacji w Stanach Zjednoczonych, amerykańska waluta zaczęła się umacniać, gdyż rynek liczy na podwyżki stóp procentowych przez Fed.
Dodał, że na poziom kursu złotego w dłuższym terminie rzutować będą bardziej lokalne czynniki - m.in. pogarszające się fundamenty polskiej gospodarki, takie jak wysoka inflacja, niskie realne stopy procentowe i pogarszający się rachunek obrotów bieżących.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.