80 lat temu, 2 grudnia 1941 r., w okupowanej przez Niemców Warszawie zmarł Edward Śmigły-Rydz, marszałek Polski i Naczelny Wódz w czasie kampanii obronnej w 1939 r. Był oskarżany o niedostateczne przygotowanie sił zbrojnych do wojny z Niemcami oraz liczne błędy w dowodzeniu.
Edward Rydz urodził się 11 marca 1886 r. w Brzeżanach w dawnym województwie tarnopolskim. Jego ojciec był podoficerem armii austriackiej.
Został wcześnie osierocony i wychowywany w bardzo skromnych warunkach przez dziadków od strony matki. Uczęszczał do gimnazjum w Brzeżanach. W 1905 r. uzyskał świadectwo dojrzałości. W okresie szkolnym należał do tajnego kółka samokształceniowego i socjalistycznej organizacji "Promień".
W latach 1905-1908 kształcił się w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a następnie na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1910 r. studiował malarstwo w Monachium, Norymberdze i Wiedniu. Po powrocie do Krakowa w 1912 r. ukończył ASP.
Od 1908 r. należał do Związku Walki Czynnej. W latach 1910-1911 odbył obowiązkową służbę wojskową w 4 i 24 pułku piechoty w Wiedniu. Od 1910 r. był członkiem Związku Strzeleckiego w Brzeżanach, pełniąc funkcję zastępcy komendanta. Wówczas przyjął pseudonim Śmigły.
W 1912 r. ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Związku Strzeleckiego. W następnym roku został komendantem Związku Strzeleckiego Okręgu Lwowskiego, będąc jednocześnie wydawcą i redaktorem miesięcznika "Strzelec". Publikował artykuły poświęcone szkoleniu kadr wojskowych w "Strzelcu". W tym czasie został jednym z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego. Z jego rąk otrzymał wyróżnienie strzeleckie "Parasol".
W sierpniu 1914 r. w Legionach Polskich objął dowództwo 3 batalionu kadrowego, z którym brał udział w walkach pod Nowym Korczynem i Uściskowem. W październiku 1914 r. uczestniczył w ofensywie na Dęblin oraz w bojach pod Anielinem i Laskami. Od grudnia 1914 r. dowodził 1 pułkiem piechoty Legionów Polskich. Na jego czele brał udział w bitwie pod Łowczówkiem.
W 1915 r. uczestniczył w walkach nad Nidą, w boju pod Konarami i pod Tarłowem. Od września do końca października 1915 r. zastępował na Wołyniu dowódcę I Brygady. W tym czasie walczył pod Jabłonką, Kuklami i Kamieniuchą. W lipcu tego roku dowodził pułkiem w bitwie pod Kostiuchnówką, a następnie w walkach nad Stochodem. "Tam gdzie uderza Śmigły, tam musi być wynik dodatni, tam gdzie on gospodaruje ład" - pisał Juliusz Kaden-Bandrowski w tomie wspomnień "Piłsudczycy".
Po kryzysie przysięgowym z lipca 1917 r. w Legionach Polskich został komendantem głównym Polskiej Organizacji Wojskowej. Tworzył struktury konspiracyjne na wschodzie, m.in. w Kijowie. Tam poznał swoją przyszłą żonę - Martę Zaleską - która służyła jako łączniczka w Organizacji Werbunkowo-Agitacyjnej.
Na początku listopada 1918 r. objął funkcję ministra spraw wojskowych w Tymczasowym Rządzie Ludowym Republiki Polskiej w Lublinie, otrzymując stopień generała. Formalnie pełnił tę funkcję w zastępstwie Piłsudskiego, który wciąż przebywał w niewoli. 10 listopada wydał POW rozkaz rozbrajania Niemców.
W grudniu 1918 r. został dowódcą Okręgu Generalnego Warszawa. W lutym 1919 r. stał na czele Grupy Operacyjnej "Kowel", a następnie jako dowódca 1 Dywizji Piechoty Legionów w kwietniu tego roku kierował akcją zdobywania Wilna. Od grudnia 1919 do stycznia 1920 r. dowodził kampanią na Łotwie. Współdziałał z wojskami łotewskimi. 3 stycznia 1920 r. zdobył twierdzę w Dyneburgu. Awansowany do stopnia generała dywizji w kwietniu 1920 r. Za zasługi dla łotewskiej niepodległości został odznaczony orderem Pogromcy Niedźwiedzia. Podczas wyprawy kijowskiej dowodził 3 Armią, na której czele 7 maja 1920 r. zajął Kijów. W czasie odwrotu objął dowództwo nad Frontem Południowo-Wschodnim i Frontem Środkowym.
Podczas Bitwy Warszawskiej w sierpniu 1920 r. był dowódcą prawego skrzydła grupy uderzeniowej działającej znad Wieprza, a następnie 2 Armii, którą dowodził do 1922 r. Po zakończeniu działań wojennych został wysoko oceniony przez marszałka Piłsudskiego: "Pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich. Z podwładnymi jest równy, spokojny, pewny siebie i sprawiedliwy. [] Polecam każdemu dla dowodzenia armią. Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza". Naczelnik Państwa dodawał jednak, że ma wątpliwości co do jego "umiejętności mierzenia sił nie czysto wojskowych, lecz całego państwa swego i nieprzyjaciela". Od maja 1921 do października 1926 r. był Inspektorem Armii w Wilnie.
W trakcie zamachu majowego w 1926 r. Śmigły-Rydz poparł marszałka Piłsudskiego, przysyłając mu do Warszawy część oddziałów garnizonu wileńskiego. W październiku 1926 r. mianowany został Inspektorem Armii w Warszawie. Po śmierci Piłsudskiego 12 maja 1935 r. na podstawie dekretu prezydenta Ignacego Mościckiego objął stanowisko Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, dające ogromne uprawnienia. W lipcu 1936 r. premier Felicjan Sławoj-Składkowski wydał okólnik, w którym stwierdzał: "Generał Rydz-Śmigły, wyznaczony przez Marszałka Piłsudskiego, jako pierwszy Obrońca Ojczyzny, i pierwszy współpracownik Pana Prezydenta w rządzeniu państwem, ma być uważany i szanowany, jako pierwsza w Polsce osoba po Panu Prezydencie Rzeczypospolitej". Dokument ten nie oznaczał, że gen. Śmigły-Rydz zyskał dodatkową władzę. Wzmocnieniu uległa jedynie pozycja polityczna i prestiż następcy marszałka Piłsudskiego w obozie władzy. 10 listopada 1936 r. Śmigły-Rydz otrzymał stopień generała broni. Dzień później w Święto Niepodległości dekretem prezydenta Mościckiego mianowany został Marszałkiem Polski. Atmosferę, którą tworzono wówczas wokół osoby Śmigłego-Rydza, tak wspominał skonfliktowany z większością środowiska piłsudczykowskiego Janusz Jędrzejewicz: "Ten miły, kulturalny, inteligentny człowiek uległ jakby zaczadzeniu w dymach pochlebstw otoczenia, często najfatalniej dobranego i nie wytrzymywał niebezpieczeństwa pokus, które daje każde wybitne w społeczeństwie stanowisko". Przejawem rosnących ambicji nowego marszałka było utworzenie z jego inicjatywy Obozu Zjednoczenia Narodowego. Śmigły stał się również częścią "ścisłego kierownictwa państwa".
"Polską rządził zespół złożony z pięciu osób: Mościcki, Śmigły, Składkowski, Beck i Eugeniusz Kwiatkowski jako wicepremier i architekt polityki gospodarczej. Ich regularne spotkania odbywały się na Zamku Królewskim i to tam decydowano o kluczowych sprawach państwa" - zauważył w wypowiedzi dla PAP prof. Marek Kornat. Był współautorem planów modernizacji sił zbrojnych oraz nadzorował działania wojska w czasie dwóch kryzysów międzynarodowych - konfliktu z Litwą oraz zajęcia Zaolzia. W czasie kampanii polskiej Śmigły-Rydz pełnił funkcję Naczelnego Wodza. W nocy z 6 na 7 września opuścił Warszawę i przeniósł swoją kwaterę do twierdzy w Brześciu nad Bugiem. Ocena działań marszałka Śmigłego-Rydza w 1939 r. jest tematem sporów i dyskusji. Część historyków analizując popełnione przez niego błędy, zwraca uwagę na zbyt wczesne przeniesienie kwatery Naczelnego Wodza z Warszawy do Brześcia oraz podejmowanie spóźnionych działań. Z kolei prof. Marian Zgórniak oceniając działania marszałka Śmigłego-Rydza oraz ministra spraw zagranicznych Józefa Becka w 1939 r., pisał: "Nie byli geniuszami, ale zrobili lepiej lub gorzej to, co do nich należało. Historia obeszła się z nimi okrutnie, ale taki jest już los polityków, którzy przegrali. Oczywistym ich sukcesem stało się to, że wojna Hitlera z Polską nie stała się wojną lokalną. Stała się początkiem wielkiej wojny, w której Zachód walczył również o Polskę. W chwili, gdy we wrześniu 1939 roku przegrywała Polska, przegrywała także Europa".
Po sowieckiej inwazji 17 września wraz z rządem polskim i prezydentem Mościckim przekroczył granicę polsko-rumuńską z zamiarem przedostania się do Francji i kontynuowania walki u boku aliantów. "Miałem trzy rzeczy do wyboru: walczyć, odebrać sobie życie, pójść do niewoli. Walczyć - nie miałem więcej jak pół kompanii - to znaczy skierować z pistoletami na czołgi oficerów sztabowych, dorobek dwudziestolecia teraz tak potrzebny. Odebrać sobie życie - to znaczny stwierdzić przegraną" - powiedział marszałek w grudniu 1939 r., już na obczyźnie, zwierzając się Melchiorowi Wańkowiczowi. Jak jednak zauważa prof. Marek Kornat, zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego władze rumuńskie nie miały obowiązku przepuszczenia polskiego marszałka przez swoje terytorium. Jako państwo neutralne mogły internować wszystkich polskich żołnierzy i oficerów. W powojennej historiografii i publicystyce Śmigły-Rydz był wielokrotnie krytykowany za "porzucenie walczących żołnierzy" oraz brak jasnych rozkazów w sprawie walki z Armią Czerwoną. Internowany przez władze rumuńskie, 7 listopada 1939 r. złożył formalną rezygnację z funkcji Naczelnego Wodza. W napisanym we wrześniu 1941 r. tekście były wódz naczelny odnosząc się do stawianych mu zarzutów dotyczących kampanii polskiej 1939 r., wyjaśniał: "Dziś żyjemy pod świeżym wrażeniem klęski, powstają w nas te same uczucia samooskarżenia, jak u naszych pradziadów po rozbiorach. W blasku zwycięstwa topnieją wszystkie winy, w mroku klęski nawet słabości i omyłki urastają do rozmiarów zbrodni. Ludzie szukają winnych, głoszą pomstę za swój zawód, za swoje nieszczęście".
Po internowaniu w Rumunii Śmigły-Rydz początkowo umieszczony został w mieście Krajowa. Później przewieziono go do górskiej wioski Dragoslavele, gdzie przebywał pod strażą żandarmerii rumuńskiej. 10 grudnia 1940 r. udało mu się uciec i nielegalnie przekroczyć granicę rumuńsko-węgierską. Do jesieni 1941 r. przebywał w Budapeszcie. W październiku 1941 r. przez Słowację przedostał się do okupowanej Polski i zamieszkał w Warszawie. "Myślę, że podejmując decyzję o powrocie do Polski, chciał zrehabilitować się przed narodem, a przede wszystkim przed potomnymi" - zauważa prof. Marek Kornat. Ukrywał się w mieszkaniu Jadwigi Maxymowicz-Raczyńskiej, wdowy po gen. Włodzimierzu Maxymowiczu-Raczyńskim. W tym czasie stan jego zdrowia znacząco się pogorszył. Śmigły-Rydz był również w złej kondycji psychicznej. Generałowa Maxymowicz-Raczyńska wspominała, że uskarżał się, iż "życie mu obrzydło". Kierownictwo Związku Walki Zbrojnej spoglądało krytycznie na podejmowane przez niego próby działalności konspiracyjnej. Gen. Stefan Rowecki "Grot" uważał, że marszałek powinien opuścić Polskę i udać się do Wielkiej Brytanii lub innej części Imperium Brytyjskiego. Część historyków jest zdania, że w Warszawie doszło do spotkania marszałka z gen. Roweckim, ale nie ma na to bezpośrednich dowodów. Śmigły-Rydz zmarł na atak serca 2 grudnia 1941 r. Pochowany został na cmentarzu powązkowskim pod nazwiskiem Adama Zawiszy. Przedstawiane przez generałową Maxymowicz-Raczyńską okoliczności śmierci marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza do dziś są podważane przez część publicystów historycznych. Według wysuwanych przez nich hipotez grudniowy pogrzeb był mistyfikacją. Według kilku odrębnych hipotez marszałek miał umrzeć w sierpniu 1942 r. w sanatorium w Otwocku lub został zamordowany na polecenie dowództwa Armii Krajowej. W celu rozwiania wątpliwości w listopadzie 2021 r. zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN przeprowadził na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie prace ekshumacyjne. Planowane badania genetyczne mają ostatecznie potwierdzić, że pochowanym na Powązkach jest marszałek Śmigły. Edward Śmigły-Rydz odznaczony był m.in. Orderem Orła Białego, Orderem Virtuti Militari kl. II i V, Krzyżem Niepodległości z Mieczami, Orderem Polonia Restituta kl. I, II, i III, czterokrotnie Krzyżem Walecznych oraz Złotym Krzyżem Zasługi.
https://dzieje.pl/
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.