W wigilijny poranek doszło do masakry w Mjanmie (dawnej Birmie). Na wschodzie kraju w spalonych samochodach znaleziono ponad 35 zwęglonych ciał, w tym kobiet i dzieci.
W wigilijny poranek doszło do masakry w Mjanmie (dawnej Birmie). Na wschodzie kraju w spalonych samochodach znaleziono ponad 35 zwęglonych ciał, w tym kobiet i dzieci. Według doniesień organizacji Save the Children junta wojskowa celowo dokonała zbrodni na cywilach. „To rozdzierające serce, przerażające okrucieństwo, nikczemny akt nieludzkiego barbarzyństwa. Kiedy przestaniemy się nawzajem zabijać?” – napisał w liście do mieszkańców Mjanmy i całej społeczności międzynarodowej kard. Charles Bo, arcybiskup Rangunu.
Media społecznościowe obiegły w Wigilię Bożego Narodzenia zdjęcia zwęglonych ciał w szczątkach spalonych samochodów znalezionych w sobotni poranek w wiosce Mo So na obrzeżach Hpruso w stanie Kayah. Według jednego z mieszkańców wioski w piątek ofiary uciekły przed walką między uzbrojonymi grupami oporu a armią w pobliżu wioski Koi Ngan, która znajduje się tuż obok Mo So. Jeden ze świadków stwierdził, że mieszkańcy wsi mieli zostać otoczeni przez oddziały wojska, zastrzeleni i spaleni. Część została aresztowana. Ludzi zabito po tym, jak zostali aresztowani przez wojsko, gdy zmierzali do obozów dla uchodźców w zachodniej części miasta.
Rzecznik junty, Zaw Min Tun potwierdził, że w piątek w Hpruso doszło do starć z przeciwnikami wojska. Żołnierze mieli podjąć próbę zatrzymania siedmiu „podejrzanych samochodów”. Generał przyznał, że zabito pewną liczbę osób, nie podając dokładnej liczby ofiar. Fotografie podsyciły oburzenie w stosunku do wojskowych, którzy przejęli władzę w lutym po obaleniu rządu Aung San Suu Kyi.
W ocenie międzynarodowej organizacji humanitarnej Save the Children zamordowano co najmniej 38 osób, w tym dwóch jej pracowników, których uznano za zaginionych. Wśród zabitych jest co najmniej dziesięciu mieszkańców miejscowości Mo So, których aresztowano za pomoc udzielaną partyzantom. Członkowie miejscowej samoobrony twierdzą, że wśród zabitych nie było bojowników ruchu oporu. Wszystkie ofiary zostały związane, a następnie zabite i spalone.
„To masakra, którą potępiam całkowicie. Jestem pogrążony w żałobie, modlę się żarliwie za ofiary, ich bliskich i tych, którzy przeżyli” – rozpoczął swój list kard. Charles Bo, arcybiskup Rangunu, który skierował do Mjanmańczyków. List jest jednocześnie apelem do społeczności międzynarodowej. „Gdy większość świata świętowała narodziny naszego Pana Jezusa Chrystusa, mieszkańcy wioski Mo So doznali straszliwego szoku z powodu nieludzkiego barbarzyństwa. Gdy wielu z nas świętowało objawienie Światła i początek życia Księcia Pokoju, wielu w Birmie cierpiało ciemność śmierci i zniszczenia” - napisał hierarcha.
Kardynał wspomniał także inne wydarzenia, które miały miejsce w wigilię, m.in. ataki lotnicze w stanie Karen, które zmusiły tysiące ludzi do ucieczki przez granicę do Tajlandii oraz bombardowanie w stanie Chin.
„Kiedy to się skończy? Kiedy zakończą się dziesięciolecia wojny domowej w Birmie? Kiedy będziemy mogli cieszyć się prawdziwym pokojem, sprawiedliwością i prawdziwą wolnością? Kiedy przestaniemy się nawzajem zabijać? Bracia zabijający braci, siostry zabijające siostry – to nigdy, przenigdy nie będzie rozwiązaniem naszych problemów” – zaznaczył duchowny.
Ponowił stanowcze wezwanie o zaprzestanie walk. „Apeluję do wszystkich, którzy posiadają broń, aby ją odłożyli. Wzywam armię Birmy, do zaprzestania bombardowań i ostrzeliwania niewinnych, do zaprzestania niszczenia domów i kościołów, szkół i klinik, oraz do rozpoczęcia dialogu z ruchem demokratycznym i etnicznymi grupami zbrojnymi” - napisał arcybiskup Rangunu.
Przytoczył także słowa Jana Pawła II o „wojnie i przemocy, która oszpeca świat i powinna należeć do tragicznej przeszłości, do historii”. Przywołał także słowa papieża Franciszka z wygłoszone podczas błogosławieństwa Urbi et Orbi: „Znak nadziei! Miłość, która porusza Słońce i inne gwiazdy, stała się ciałem. […] Przybrała ludzką postać, podzieliła nasze losy i zburzyła mur naszej obojętności. […] Prośmy Go o siłę, abyśmy byli otwarci na dialog. Błagajmy Go, aby wzbudził w sercach wszystkich tęsknotę za pojednaniem i braterstwem”.
„Królu wszystkich narodów, pomóż władzom politycznym zaprowadzić pokój w społeczeństwach wstrząsanych napięciami i konfliktami. Podtrzymuj ludność Mjanmy, gdzie nietolerancja i przemoc i przemoc zaciemniają pokojowe oblicze tego narodu. Spraw, aby poprzez dialog, wzajemny szacunek, uznanie praw i wartości kulturowych każdej istoty ludzkiej, solidarność, pojednanie i pokojowe współistnienie mogły zapanować w sercach narodów. […] O Chryste, który narodziłeś się dla nas, naucz nas kroczyć obok Ciebie ścieżkami pokoju” – napisał kard. Bo.
Wobec ataku na całym świecie brzmią głosy oburzenia. „To ohydna zbrodnia i najgorszy incydent podczas Bożego Narodzenia. Zdecydowanie potępiamy tę masakrę jako zbrodnię przeciwko ludzkości” – powiedział Banyar Khun Aung, dyrektor organizacji praw człowieka, Karenni Human Rights Group. W niedzielę ambasada USA w Mjanmie wydała oświadczenie, w którym stanowczo potępiono zbrodnię. „Jesteśmy zbulwersowani barbarzyńskim atakiem. Będziemy domagać się odpowiedzialności za sprawców trwającej kampanii przemocy wobec ludności Mjanmy” – zaznaczyli ambasadorzy. Działania wojskowe Mjanmy skłoniły wiele rządów krajów zachodnich, w tym Stanów Zjednoczonych, do wydania wspólnego oświadczenia potępiającego „poważne naruszenia praw człowieka popełniane przez reżim wojskowy w całym kraju”. „Wzywamy reżim do natychmiastowego zaprzestania masowych ataków w stanie Karen i w całym kraju oraz do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim cywilom zgodnie z prawem międzynarodowym” – czytamy w apelu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.