Były czołowy bułgarski arbiter Christo Ristoskow powiedział, że w 2007 roku zaproponowano mu przekupstwo przy okazji piłkarskiego meczu "europejskich rozgrywek klubowych". Nie zdradził jednak nazw drużyn uczestniczących w tym spotkaniu.
"Zaoferowano mi 100 tysięcy dolarów, abym wpłynął na wynik rywalizacji. Natychmiast odrzuciłem propozycję. To było przy okazji meczu w ramach europejskich rozgrywek klubowych" - przyznał w sobotę Ristoskow na antenie lokalnej telewizji bułgarskiej "Kanał 3".
Arbiter odmówił podania szczegółów. Dodał jedynie, że o całej sprawie wiedzieli również jego ówcześni asystenci - Weselin Miszew i Jordan Iwanow.
Miszew stwierdził, że tylko w jednym meczu był asystentem na linii Ristoskowa.
"Prowadziliśmy razem spotkanie rundy preeliminacyjnej Pucharu UEFA (obecnie nazywanego Ligą Europejską - PAP) pomiędzy azerskim Nefczi Baku i austriackim SV Ried. Nie wiem jednak nic o propozycji za 100 tysięcy dolarów" - podkreślił Miszew na antenie "Kanał 3".
Spotkanie, o którym wspomniał Miszew, odbyło się 2 sierpnia 2007 roku w Baku. Piłkarze Nefczi wygrali 2:1, ale to nie wystarczyło im do awansu. W dwumeczu Azerowie przegrali bowiem 3:4 (wcześniej w Austrii ulegli SV Ried 1:3).
"Pamiętam, że sędzia Ristoskow prowadził zawody bardzo dobrze, zresztą otrzymał za swoją pracę wysokie noty" - podkreślił Miszew.
W 2006 roku Ristoskow został pobity w Bułgarii przez trzech zamaskowanych mężczyzn. Do zdarzenia doszło kilka tygodni po tym, jak sędziował derbowy mecz Lewski - CSKA Sofia.
W maju ubiegłego roku bułgarski arbiter wyjechał do Austrii, gdzie prowadzi mecze w niższych ligach.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.