Co najmniej osiem osób, w tym dwóch policjantów, zginęło w samobójczym zamachu bombowym w mieście Chost na wschodzie Afganistanu. Według szefa miejscowej policji do potężnej eksplozji doszło w piątek rano na punkcie kontrolnym w mieście.
Źródła medyczne podają, że rannych zostało ponad 30 osób, w większości cywilów. Do zamachu przyznali się talibowie.
Policjanci z punktu kontrolnego zauważyli podejrzanie zachowującego się mężczyznę, który chwilę potem zdetonował ładunki wybuchowe ukryte w samochodzie. Wybuch zniszczył domy i sklepy w okolicy.
"Wybuch był bardzo silny, wstrząsnął całym miastem" - powiedział przedstawiciel policji.
Talibowie są bardzo aktywni w prowincji Chost. Prowincja ta graniczy z Waziristanem - plemiennym regionem Pakistanu, wykorzystywanym przez nich jako kryjówka i baza wypadowa do akcji w Afganistanie.
Jak przypomina agencja Associated Press w grudniu 2009 roku zamachowiec-samobójca, zabił siedmiu pracowników CIA w amerykańskiej bazie w Choście.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.