Tysiące Marokańczyków wyszły w niedzielę na ulice stolicy Maroka Rabatu oraz największego miasta tego kraju, Casablanki, domagając się demokratycznych reform - poinformowała agencja EFE.
Według agencji 2 tysiące osób zebrały się mimo niesprzyjającej, bardzo deszczowej pogody na placu Bab Alhad w Rabacie, a około tysiąca w centrum Casablanki.
Demonstranci domagają się zmiany konstytucji, w tym zrzeczenia się niektórych prerogatyw przez króla, oraz rozwiązania rządu i parlamentu.
Protest został zorganizowany przez grupę o nazwie Ruch na rzecz Zmian 20 Lutego, który ma już 19 000 zwolenników na Facebooku.
Zdaniem analityków Maroko, gdzie rządzi powszechnie szanowany i otwarty na reformy król Mohammed VI oraz utrzymuje się wzrost gospodarczy, jest jednym z państw arabskich najmniej podatnych na falę protestów w regionie
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.