Wspierani przez Rosję separatyści systemowo atakują gazowe obiekty na linii rozgraniczenia w Donbasie - poinformował we wtorek prezes ukraińskiego koncernu Naftohaz Jurij Witrenko.
"Widzimy ataki, ostrzały naszych obiektów infrastruktury gazowej. Jest w tym pewna systemowość" - powiedział Witrenko na briefingu.
Jako przykład wymienił "wielokrotne uszkodzenia" w ostrzałach przez separatystów gazociągów niskiego ciśnienia w obwodzie donieckim. Bez gazu zostało ok. 200 domów.
Uszkodzono też w ostrzale artyleryjskim gazociąg dystrybucyjny; bez dostaw gazu są mieszkańcy prawie 100 domów i 70 mieszkań.
Tam, gdzie jest to możliwe, trwają prace nad przywróceniem dostaw gazu odbiorcom - zapewnił Witrenko.
Szef Naftohazu, cytowany przez Interfax-Ukraina, prognozuje utrzymanie tranzytu Gazpromu przez terytorium ukraińskie w bieżącym roku pod warunkiem tego, że nie będzie wojny na pełną skalę.
Stwierdził też, że w przypadku pełnowymiarowej wojny w pakiecie sankcji powinien również znaleźć się gazociąg Nord Stream.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.