Kijów utworzył specjalną stronę internetową, na której publikuje zdjęcia i filmy z pola walki, dokumenty żołnierzy rosyjskich i nieśmiertelniki zabitych. Chce w ten sposób poruszyć opinię publiczną w Moskwie.
Strona powstała "na gorąco" i pozwala - pomimo limitów w internecie - obywatelom Rosji dowiedzieć się, czy ich krewni, przyjaciele i znajomi zostali zabici, czy wzięci do niewoli przez Ukraińców. Witryna nazywa się 200rf.com, a uruchomiło ją właśnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy.
"Tutaj opublikujemy niezwłocznie zdjęcia i filmy, które otrzymamy z pola walki" - można przeczytać na stronie głównej portalu. "Jeśli twoi krewni albo przyjaciele są w Ukrainie i biorą udział w wojnie przeciwko naszym ludziom, tutaj możesz otrzymać informacje o ich losie".
"Cel, raczej ewidentny, to osłabienie morale i przyzwolenia (już raczej niskiego) rosyjskiej opinii publicznej" - ocenia włoska "La Stampa". "Strona główna zawiera zdjęcia i dokumenty rosyjskich żołnierzy, zabitych lub wziętych do niewoli, a także filmy wideo - niektóre z dość brutalnymi szczegółami - w których żołnierze (często młodziutcy) opowiadają o sobie".
Kijów tłumaczy, że "niestety wiele zabitych osób trudno jest zidentyfikować, dlatego zdjęcia i filmy są publikowane celowo, by można było te osoby rozpoznać po znakach szczególnych". Doradca ministra spraw wewnętrznych Vadym Denysenko podkreśla, że "Ukraina traktuje jeńców w sposób wyjątkowo humanitarny - nikt im nie ubliża i wszyscy mają zapewnioną opiekę medyczną". Zaznacza także, że władze rosyjskie skonfiskowały żołnierzom telefony przed wysłaniem ich na front i nie mieli oni możliwości skontaktować się ze swoimi krewnymi.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.