Sytuacja mieszkańców zablokowanego przez Rosjan Mariupola jest coraz gorsza. Rosjanie najpierw zaminowali drogę ucieczki, by po jej oczyszczeniu przez Ukraińców zaatakować w rejonie korytarza humanitarnego.
Mieszkalne dzielnice położonego nad Morzem Azowskim 400-tysięcznego Mariupola są ostrzeliwane od 8 dni. Jak mówi mer miasta, Wadym Bojczenko, rosyjscy okupanci wzięli praktycznie całe miasto do niewoli. Mieszkańcy są odcięci od świata, od zaopatrzenia i od podstawowych mediów takich jak bieżąca woda, elektryczność, gaz czy ogrzewanie. Pomimo tego obrońcom udaje się powstrzymywać próby przedostania się wrogich oddziałów do miasta.
Ostrzeliwane są wszystkie dzielnice miasta, nie ma właściwie ulicy, która nie byłaby w jakimś stopniu zniszczona - informują przedstawiciele rady miejskiej. Trudno też oszacować choćby w przybliżeni liczbę zabitych przez Rosjan cywilów, bo mieszkańcy często chowają ciała zmarłych na osiedlowych podwórkach.
Do Mariupola nie docierają dostawy żywności czy leków. Z powodu braku gazu czy elektryczności ludzie gotują obiady na rozpalanych w pobliżu bloków ogniskach. Jeszcze większym problemem jest brak dostępu do bieżącej wody pitnej. O śmierci odwodnionej dziewczynki w tym mieście poinformował we wtorek prezydent Zełeński. Brak wody pitnej jako największy z wielu problemów z jakimi boryka się teraz Mariupol wskazują przedstawiciele organizacji Lekarze Bez Granic.
Choć w sobotę miała być przeprowadzona ewakuacja cywilnych mieszkańców miasta, gdy tylko się rozpoczęła, Rosjanie otworzyli ogień do ewakuowanych. Z kolei w poniedziałek niewielka grupa mieszkańców zdecydowała się na zaproponowaną przez Rosjan ewakuację do rosyjskiego Rostowa nad Donem. Większość mariupolan nie zdecydowało się na ten krok w obawie przed wyjazdem na teren państwa agresora. Tego samego dnia Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża przekazał, że kilku pracowników MCK próbowało się wydostać z miasta wyznaczoną drogą ewakuacji, jednak okazało się, że została zaminowana i bezpieczne opuszczenie miasta tą drogą było niemożliwe. W celu przeprowadzenia ewakuacji mieszkańców Mariupola obrońcy miasta oczyścili drogi z min i usunęli zapory inżynieryjne, jednak dziś (we wtorek) Rosjanie rozpoczęli atak w rejonie przygotowanego korytarza humanitarnego i uniemożliwili po raz kolejny wyjście z atakowanego miasta dzieci, kobiet i osób starszych, pomimo, że zgodnie z porozumieniami strona ukraińska wysłała po nich autobusy.
"Takie działania rosyjskich nieludzi nie są niczym innym niż ludobójstwem narodu Ukrainy. Zbrodnie kremlowskich okupantów nie pozostaną bezkarne!" - skomentował działania Rosjan sztab ukraińskiej armii.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.