Do 145 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wtorkowego trzęsienia ziemi w mieście Christchurch - poinformowała w sobotę rano miejscowa policja. W nocy spod gruzów wydobyto kolejne 32 ciała.
Od trzech dni nie udało się odnaleźć w gruzach nikogo żywego. 700 ratowników nie traci jednak nadziei i kontynuuje poszukiwania. Nadal na liście zaginionych jest około 200 nazwisk. "Obawiamy się jednak, że w ruinach domów będziemy znajdować coraz więcej ciał" - powiedział szef miejscowej policji Dave Cliff.
Władze Nowej Zelandii poinformowały, że jedna czwarta budynków w centrum miasta będzie musiała zostać zburzona z powodu poważnych uszkodzeń konstrukcji. Do 80 procent gospodarstw domowych w Christchurch przywrócono już w sobotę rano dostawy prądu, a do połowy - bieżącej wody.
W mieście cały czas dochodzi do plądrowania sklepów i domów, mimo zwiększenia na ulicach obecności wojska i policji.
W badaniach laboratoryjnych zneutralizowało 98,5 proc. z ponad 300 wariantów HIV.
Przewodniczący jury Garrick Ohlsson zaznaczył, że decyzja była trudna.
Przewodniczący jury Garrick Ohlsson zaznaczył, że decyzja była trudna.
Między innymi w okolicach Mount Everestu. Ale nie na jego zboczach.
Źródłem problemów najczęściej jest zerwanie kontaktów z rodziną oraz brak pomocy państwa.