Libia przygotowuje ofensywę na pełną skalę przeciwko rebeliantom i nie ugnie się nawet w razie wojskowej interwencji Zachodu w obecny konflikt - oświadczył w czwartek w wywiadzie dla agencji Reutera syn Muammara Kadafiego Saif al-Islam.
"Nadszedł czas na wyzwolenie. Nadszedł czas na działanie. Właśnie ruszamy" - powiedział.
Zapytany, czy rząd zamierza rozszerzyć kampanię wojskową, odparł: "Nie ma już czasu. Nadszedł czas na działanie. Dajemy im dwa tygodnie (na negocjacje)".
Zdaniem syna dyktatora, rebelia zostanie stłumiona nawet wtedy, jeśli Zachód udzieli jej militarnego wsparcia. "Nigdy się nie ugniemy. W żadnym wypadku się nie poddamy. To nasz kraj. Walczymy tutaj w Libii" - podkreślił.
Dodał następnie: "My, naród libijski, w żadnym wypadku nie będziemy tu radośnie witać NATO, w żadnym wypadku nie będziemy tu radośnie witać Amerykanów. Libia to nie kąsek do połknięcia".
Według Saifa al-Islama, uczestnicy rebelii to terroryści i uzbrojeni gangsterzy, a do walki z nimi zgłosiły się ochotniczo tysiące Libijczyków. "Jesteśmy tak zjednoczeni, jesteśmy tak silni. Libia będzie wkrótce zażywać wolności i pokoju" - powiedział.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.