Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwie zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim - poinformował na piątkowej konferencji prasowej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
"Dzisiaj spotkaliśmy się w gronie służb, które są zaangażowane w usuwaniu sytuacji kryzysowej nad Odrą. Razem z policją, strażą pożarną, razem z wojewodami, przez których to województwa przepływa Odra. Dokonaliśmy bardzo dokładnej analizy sytuacji. (...) Trzech wojewodów: zachodniopomorski, lubuski i dolnośląski wprowadził dzisiaj zakaz wstępu do rzeki" - powiedział Wąsik.
Wyjaśnił, że polega on na zakazie kąpieli, zakazie wędkowania, zakazie uprawiania sportów wodnych, zakazie pojenia zwierząt.
"Jednocześnie polecieliśmy straży pożarnej, aby przejęła obowiązek usunięcia wszystkich śniętych ryb na całej długości rzeki" - stwierdził.
Wąsik poinformował, że na Odrze (...) pojawiły się patrole z powietrza, z wody przy pomocy łodzi motorowych a także samochodów terenowych z brzegu, straży pożarnej, policji, tak żeby monitorować sytuację.
Wiceminister poinformował, że wszystkie przypadki pojawienia się śniętych ryb, czy innych zwierząt, mają być zgłaszane odpowiednim służbom, a wojewodowie mają odpowiadać za utylizację.
"Jednocześnie wydaliśmy polecenia Sanepidowi, aby monitorował, poprzez codziennie badania próbek wody, każde ujęcie wody w miejscowościach znajdujących się nad Odrą, czy to są ujęcia napowierzchniowe, czy głębinowe, czy studnie oddalone, Sanepid będzie badał każdą próbkę wody i będzie to robił także w święta państwowe" - podkreślił.
Z kolei Inspekcja Weterynaryjna ma badać padłe zwierzęta, śnięte ryby, także pod kątem zawartości metali ciężkich.
Dodał, że przedstawiciele Wojewódzkich Inspekcji Ochrony Środowiska dostali polecenie codziennego monitorowania, na całym odcinku, na całej długości rzeki Odry, stanu wody, pobierania próbek i codziennego ich badania.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.