Polska staje się dość silnym krajem pod względem zaangażowania w projekty kosmiczne - powiedział PAP szef departamentu naukowego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) prof. Gunther Hasinger.
Prof. Hasinger był panelistą i gościem Światowego Kongresu Kopernikańskiego, odbywającego się od niedzieli do wtorku w Toruniu.
PAP zapytała naukowca o to, jak duże jest zaangażowanie Polski w naukowe działania ESA. "Obecnie Polska bierze udział w wielu planowanych projektach" - zwrócił uwagę szef departamentu nauki w ESA prof. Gunther Hasinger. Polska stała się dwudziestym państwem członkowskim tej organizacji 10 lat temu, w 2012 r.
Prof. Hasinger przypomniał, że Polska uzyskała jednak pełne prawa członkowskie dopiero kilka lat temu. "Jej udział w projektach naukowych rośnie" - dodał.
"Mamy polskie firmy, które przygotowują elementy konstrukcyjne statków, systemy komunikacyjne itd. Są też polskie instytucje, które współtworzą instrumenty naukowe" - wyliczał. Polscy naukowcy - jak powiedział - angażują się np. we flagowy projekt JUICE.
Misja JUICE (JUpiter ICy Moons Explorer) to jeden z projektów realizowanych obecnie przez ESA. Jego łączny koszt sięga niemal 900 mln euro. Głównym celem misji JUICE jest badanie układu planetarnego Jowisza, a przede wszystkim Ganimedesa - największego księżyca tej planety i jednocześnie największego księżyca w Układzie Słonecznym. Polska firma Creotech Instruments S.A. odpowiadała za montaż części elementów elektronicznych dwóch z dziesięciu instrumentów badawczych, które znajdą się na pokładzie JUICE.
Mówiąc o eksploracji kosmosu przez ludzi, zwrócił uwagę na to, że teraz nacisk kładziony jest na powrót na Księżyc. Dlatego ESA włącza się w te programy NASA, m.in. w misję Artemis. Jej celem jest lądowanie ludzi na Księżycu i ustanowienie tam stałej bazy. Do tej pory ESA współfinansowała Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), która zapewne zostanie wyłączona z użytkowania do 2030 r. - przyznał prof. Hasinger. "Uwaga skupi się teraz na Księżycu" - podkreślił. Z kolei niska orbita okołoziemska, gdzie również znajduje się ISS - stanie się domeną projektów komercyjnych - zauważył.
Naukowe misje kosmiczne pochłaniają olbrzymie nakłady. PAP zapytała prof. Hasingera, dlaczego warto finansować tego typu, wydawałoby się - niepraktyczne - projekty. Ekspert przypomniał, że podstawą ESA była od zawsze nauka, bo powstała ona na bazie Europejskiej Organizacji Badań Kosmicznych.
"Nauka jest nadal fundamentem ESA" - zaznaczył. I dodał, że w kosmicznych programach naukowych rozwijane są technologie, które potem są używane w innych obszarach. Zwrócił uwagę na to, że wiele wynalazków opracowanych na rzecz kosmosu wykorzystywanych jest przez nas na co dzień - np. w optyce czy w telefonii komórkowej. Oznacza to - w jego ocenie - że nauki podstawowe mają jednak realne przełożenie na rzeczywistość.
"Nauki podstawowe odgrywają bardzo ważną rolę w społeczeństwie i dlatego powinny być finansowane tak, jak finansowana jest również i sztuka"- powiedział.
Zwrócił uwagę na to, że kluczowe jest zainteresowanie młodego pokolenia projektami kosmicznymi, bo potrzebni są m.in. przyszli inżynierowie.
Zapytany, czy jego obecność na kongresie przełoży się na zawiązanie współpracy z polskim środowiskiem naukowym, wskazał na swoje kolejne przedsięwzięcie, w które zamierza zaangażować się po opuszczenia stanowiska w ESA za kilka miesięcy. Prof. Hasinger będzie odpowiedzialny za stworzenie nowego centrum badawczego skupionego na radioastronomii i badaniach fal grawitacyjnych: Deutschen Zentrum fr Astrophysik (Niemieckie Centrum Astrofizyki). Powstanie w G"rlitz - to pograniczne miasto Polski i Niemiec - Zgorzelec.
"Bardzo liczymy na to, że to umożliwi bardzo silną współpracę między instytutami umiejscowionymi we wschodnich Niemczech i tymi z Polski" - zaznaczył. Opisał, że nowa instytucja powstaje i proces jej uruchomienia potrwa trzy lata. Ma być to duże centrum naukowe zatrudniające 2 tys. osób. Będzie to największe centrum badawcze zajmujące się astrofizyką w Niemczech.
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.
ISW: oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego dałoby jej dogodną pozycję do kontynuowania ataków.