Z badań wynika, że w ciągu ostatniego roku 54 proc. Włochów straciło zdolność do oszczędzania. Jeden na czterech mieszkańców Italii deklaruje, że wydaje wszystko, co zarabia.
Są to dane – jak pisze Paolo M. Alfieri w „Avvenire”, największym włoskim dzienniku katolickim – które wyłaniają się z pierwszego badania przeprowadzonego przez tzw. Obserwatorium Zmieniającego się Świata „Nomisma”.
26 proc. włoskich rodzin obawia się, że „nie dotrwa do pierwszego”, a 38 proc. tych, którzy oszczędzają, robi to „z powodu niepewnej przyszłości”. Nomisma twierdzi, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy 54 proc. Włochów straciło zdolność do oszczędzania lub bardzo się ona obniżyła w ich przypadku.
„Badanie, przeprowadzane co dwa miesiące na reprezentatywnej próbie Włochów w wieku od 18 do 65 lat, podkreśla, że po pandemii, konflikcie rosyjsko-ukraińskim, gwałtownie rosnących kosztach energii i szybującej inflacji klimat niepewności wzrósł i odbija się na konsumentach, którzy zaczynają intensywnie odczuwać spadek swojej siły nabywczej” – pisze P.M. Alfieri.
I mimo że 88 proc. rodzin deklaruje, iż podjęło „odpowiednie strategie oszczędnościowe”, 14 proc. badanych utrzymuje, że zarabia mniej niż potrzebuje na niezbędne wydatki. „Co więcej, 25 proc. rodzin wydaje wszystko, co zarabia, tylko po to, aby pokryć absolutnie niezbędne wydatki, takie jak media, nieprzewidziane zdarzenia dotyczące domu i żywności, nie mogąc sobie pozwolić na nic innego. Tylko jeden na dwóch Włochów wydaje mniej niż zarabia, dzięki czemu udaje mu się zaoszczędzić trochę pieniędzy bez konieczności ponoszenia zbyt wielu wyrzeczeń” – alarmuje „Avvenire”. „38 proc. oszczędzających robi to właśnie dlatego, że przyszłość wydaje się zbyt niepewna, a 23 proc. odkłada pieniądze, aby spokojnie stawić czoła nieoczekiwanym wydatkom”.
Z kolei 26 proc. Włochów obawia się, że nie będzie w stanie związać końca z końcem. A myślenie o tym, jak oszczędzać i jaką część dochodów można odłożyć, jest przyczyną niepokoju lub stresu u jednego na dwóch mieszkańców Italii.
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem