Kolejna skarga krewnych ofiar zbrodni katyńskiej przeciwko Rosji wpłynie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Tym razem skarżącymi są potomkowie Stanisława Kretkowskiego - adiutanta gen. Mieczysława Smorawińskiego, który także zginął w Katyniu.
Brak należytego postępowania wyjaśniającego zbrodnię katyńską to podstawowy zarzut, jaki stawiają władzom Rosji rodziny zamordowanych przez NKWD w 1940 r. Polaków.
"Oczekuję pełnej rehabilitacji mojego ojca przez Federację Rosyjską i uznania, że był ofiarą rosyjskiej agresji przeciwko Polsce" - poinformowała PAP Elżbieta Popiel, córka zamordowanego przez NKWD Stanisława Kretkowskiego, adiutanta gen. Mieczysława Smorawińskiego, który także zginął w Katyniu. Popiel wniosła skargę do Trybunału w Strasburgu razem z dwójką swoich dzieci. Mieszkają w Kanadzie.
"Mam nadzieję, że moja skarga do trybunału w sprawie zamordowania ojca - jeńca wojennego, skazanego i zastrzelonego bez aktu oskarżenia - zostanie rozpatrzona zgodnie z prawem. Po śmierci mamy, która o śmierci ojca dowiedziała się z Czerwonego Krzyża, chcę kontynuować wszelkie możliwe działania w kierunku ujawnienia wszystkich okoliczności zbrodni dokonanej na moim ojcu" - podkreśliła Popiel.
"Urodziłam się w styczniu 1940 r., gdy ojciec był na wojnie. Przez całe życie noszę ogromny ból w sercu, że nigdy go nie poznałam. Także on nie wiedział, czy ma córkę, czy syna. Moja mama pisała kartki z wiadomością, ale one do niego nie docierały, co można sądzić z tego, że żadnej przy jego ciele nie znaleziono" - wyjaśniła.
Stanisław Kretkowski urodził się 24 lipca 1900 r., był inżynierem rolnikiem, ochotniczo wstąpił do wojska we wrześniu 1939 r. w Lublinie. Służył jako adiutant gen. Smorawińskiego i razem z nim dostał się do niewoli sowieckiej.
To już szósta skarga katyńska, którą składają do trybunału w Strasburgu rodziny ofiar. Jej wniesienie poprzedziły postępowania prawne w Rosji, polegające na zwróceniu się do Głównej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej (GPW) o przyznanie krewnym statusu pokrzywdzonych w rosyjskim śledztwie w sprawie zbrodni katyńskiej oraz o dokonanie rehabilitacji zamordowanego.
Na wniosek ten Popiel i jej dzieci otrzymali negatywną odpowiedź 9 grudnia 2010 r., czyli - jak podkreślił dr Ireneusz Kamiński, który reprezentuje rodzinę przed strasburskim trybunałem - już po uchwale Dumy ws. zbrodni katyńskiej i wizycie w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
Rosyjska prokuratura odpowiedziała negatywnie, powołując się na tajemnicę państwową; natomiast odmawiając rehabilitacji napisała, że "nie istnieją żadne dokumenty pozwalające ustalić, na jakiej podstawie prawnej doszło do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej".
"Nie mogę sobie wyobrazić, jak ujawnienie informacji dotyczących przerażającej i okrutnej zbrodni popełnionej przez totalitarny reżim mogłoby zagrozić dzisiaj Rosji, która aspiruje do bycia państwem demokratycznym. Bylibyśmy zdumieni i zaszokowani, jeśli analogiczne względy - ważne interesy państwa - zostałyby przywołane, by uzasadnić w dzisiejszych Niemczech utajnienie dokumentów związanych ze zbrodniami nazistowskimi" - powiedział PAP dr Ireneusz Kamiński, który poza rodziną Elżbiety Popiel reprezentuje przed strasburskim trybunałem także innych krewnych ofiar zbrodni katyńskiej, oskarżających władze Rosji o złamanie przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
W tej chwili w strasburskim trybunale rozpatrywanych jest pięć skarg katyńskich. Wśród najważniejszych zarzutów wobec władz Rosji są: brak skutecznego postępowania wyjaśniającego zbrodnię katyńską (art. 2 Konwencji) oraz poniżające traktowanie krewnych ofiar zbrodni katyńskiej (art. 3), m.in. poprzez negowanie zbrodni katyńskiej jako historycznego faktu w wyrokach rosyjskich sądów.
Rangę skargi katyńskiej dodatkowo podniósł rząd Polski, który przystąpił do postępowania po stronie skarżących i ma w tej sprawie status tzw. trzeciej strony.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu posiada już pełną dokumentację w sprawie skarg katyńskich. Najważniejszą decyzją trybunału będzie teraz, czy skierować skargi do Wielkiej Izby Trybunału, która rozpatruje najbardziej istotne sprawy.
Pierwszą skargę katyńską złożyli w 2007 r. Jerzy Janowiec i Antoni Trybowski, odpowiednio syn i wnuk oficerów, jeńców obozu w Starobielsku, rozstrzelanych w Charkowie. Kolejną skargę w czerwcu 2009 r. wraz z 12 innymi osobami złożyła Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka. Trzecią w kolejności skargę złożyło 19 osób, których listę otwiera Danuta Kraczkiewicz, wdowa po ofierze zbrodni katyńskiej. Czwarta - to skarga dwóch krewnych ofiar z listy ukraińskiej, wniesiona w końcu marca ub.r. i zarejestrowana w trybunale pod nazwiskami Wojciechowska i Mazur. Piątą skargę złożyli pod koniec lutego br. Dariusz i Jacek Dawda - dwaj wnukowie Józefa Dawdy, przedwojennego policjanta, którego NKWD uwięziła w Ostaszkowie, a następnie zamordowała w Kalininie (obecnie Twer). O jego losie rodzina dowiedziała się dopiero w 1991 r., po przekazaniu Polsce przez Rosjan list wywozowych.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.