Tysiące uczestników pogrzebu żołnierza, zabitego podczas zamieszek towarzyszących protestom antyrządowym w Syrii, skandowało w niedzielę hasła przeciwko prezydentowi kraju Baszarowi el-Asadowi. Wcześniej tego dnia w innej demonstracji domagano się wolności.
Jak pisze, powołując się na świadków, agencja Reutera, okrzyki wznoszone na pogrzebie w miejscowości Hirak, 33 km na północny wschód od Dary, która była miejscem wyjątkowo brutalnie rozpędzanych protestów, miały bardziej wrogi ton niż podczas poprzednich demonstracji. "Wolność, wolna Syria, precz z Baszarem!" i "Wypiszcie na chustach, Baszar zdrajcą Syrii!" - skandowali uczestnicy pogrzebu.
W Hirak chowano 20-letniego Mohammada Ali Radwan al-Komana, który zdaniem krewnych i źródeł medycznych zmarł torturowany przez siły bezpieczeństwa w jednostce wojskowej koło Damaszku.
Wcześniej w niedzielę w As-Suwajdzie, w rocznicę proklamowania niepodległości przez Syrię, odbyła się manifestacja, której uczestnicy domagali się wolności. Dzień wcześniej prezydent Asad zapowiedział zniesienie stanu wyjątkowego. "Bóg, Syria, wolność - to wszystko" - skandowało kilkuset uczestników demonstracji w As-Suwajdzie. Wznoszono też okrzyki poparcia dla mieszkańców Dary.
Manifestacja w As-Suwajdzie odbyła się 65 lat od proklamowania niepodległości przez Syrię i wyjazdu z kraju ostatnich francuskich żołnierzy. W wiecu uczestniczyli też zwolennicy Asada, deklarując lojalność wobec prezydenta.
Asad oświadczył w sobotę, że oczekuje, iż rząd zniesie w przyszłym tygodniu obowiązujący w kraju od dziesięcioleci stan wyjątkowy. Byłoby to spełnieniem głównego żądania uczestników antyprezydenckich demonstracji. Od ich wybuchu 18 marca w Darze, siły bezpieczeństwa zabiły około 200 demonstrantów.
Stan wyjątkowy, wprowadzony w Syrii 48 lat temu, umożliwia reżimowi m.in. przetrzymywanie ludzi w areszcie bez postawienia zarzutów. W Syrii rząd ma jednak niewielki wpływ na bieg spraw państwowych, gdyż rzeczywista władza skupia się w rękach Asada, jego klanu oraz aparatu bezpieczeństwa.
Prezydent jednak nie odniósł się do postulatów ograniczenia władzy tajnych służb i zniesienia autorytarnego systemu.
Władze obiecują zastąpienie stanu wyjątkowego ustawą antyterrorystyczną, ale opozycja utrzymuje, że chodzi raczej o zachowanie ostrych restrykcji, na jakie w Syrii napotyka wolność słowa i zgromadzeń.
W nadanej przez telewizję wypowiedzi prezydent Asad powiedział: "Nie będziemy pobłażliwi wobec sabotażu". Syryjskie władze obwiniają zewnętrzne siły, w tym Liban i ugrupowania islamistyczne, o wywoływanie niepokojów.
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.