Brytyjskie ministerstwo obrony wszczęło dochodzenie w związku z tym, że wskutek literówki w adresie pewna liczba e-maili, zawierających poufne informacje, zamiast do amerykańskiego wojska została wysłana do Mali, kraju będącego obecnie sojusznikiem Rosji.
Adresy e-mailowe amerykańskiego wojska mają domenę ".mil", ale w niektórych wysłanych mailach zabrało litery "i", wskutek czego trafiły one do Mali, którego domena to ".ml".
Ministerstwo obrony zapewniło, że nie było w nich nic narażającego bezpieczeństwo państwa na szwank.
"Wszczęliśmy dochodzenie po tym, gdy niewielka liczba wiadomości e-mailowych została omyłkowo przekazana do niewłaściwej domeny e-mailowej. Jesteśmy przekonani, że nie zawierały one żadnych informacji, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu operacyjnemu lub danym technicznym. Wszystkie poufne informacje są udostępniane w systemach zaprojektowanych w celu zminimalizowania ryzyka przekierowania" - oświadczył rzecznik resortu.
W połowie lipca media podały, że podobny błąd zrobili sami Amerykanie, wskutek czego do Mali trafiły miliony e-maili przeznaczonych do wojska. Według dziennika "Times", który w piątek jako pierwszy ujawnił błąd brytyjskiego ministerstwa obrony, jego skala jest zdecydowanie mniejsza, niż było to w USA.
Mali, gdzie aktywnie działają najemnicy z rosyjskiej Grupy Wagnera, jest jednym z sześciu krajów afrykańskich, którym Władimir Putin obiecał darmowe dostawy zboża po tym, gdy Rosja wycofała się z Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.