Wiceszef MSZ Henryk Litwin zapewnił, że współpraca jego resortu i Kancelarii Prezydenta jest bardzo dobra. W reakcji na artykuł "Rzeczpospolitej" o tym, że Kancelaria Prezydenta ma pretensje do MSZ, Litwin wystąpił w środę wspólnie z doradcą prezydenta Tomaszem Nałęczem.
"Rz" podała w środę, że Kancelaria Prezydenta krytykuje MSZ za to, że nie ostrzegło jej, iż Rosjanie mogą zdjąć tablicę na miejscu katastrofy Tu-154M. Gazeta przytacza wypowiedź Nałęcza: "Być może w stercie materiałów, które dostarczył MSZ, gdzieś petitem było wspomniane, że istnieje kłopot z tablicami, ale przecież nie tak informuje się prezydenta o istotnej sprawie".
Gazeta przytacza też wypowiedź Litwina, że "informacja o wątpliwościach Rosjan była zawarta w materiałach, które MSZ przesłało do Kancelarii Prezydenta". Litwin na wspólnej konferencji z Nałęczem tak opisał ten cytat ze swojej wypowiedzi: "W artykule, który stał się zaczątkiem tego zainteresowania w mediach, pada cytat z mojej wypowiedzi i muszę wyjaśnić, że jest to zdanie misternie utkane ze słów wypowiedzianych przeze mnie w różnych momentach, w różnych miejscach i w różnych kontekstach, które w efekcie zupełnie nie odpowiada prawdzie, zawiera nieprawdę".
Litwin wyjaśnił też, że ilekroć wspominał o przekazywaniu informacji w sprawie tablicy do Kancelarii Prezydenta, mówił o swojej rozmowie z ambasadorem Rosji w Polsce Aleksandrem Aleksiejewem, która miała miejsce 8 kwietnia. "Nie mówiłem na pewno o tym, że przekazywaliśmy jakiekolwiek inne informacje wcześniej w formie dokumentu do Kancelarii Prezydenta na ten temat" - zaznaczył. Jak podkreślił, "taki fakt nie zaistniał". Z kolei Nałęcz przyznał, że "jako historyk nie powinien się pospiesznie odnosić do słów - jak się okazuje - nierzeczywistych". "Nie ma co oszczędzać na telefonach, wystarczyło zadzwonić do pana ministra, a nie odnosić się do jego słów niewypowiedzianych" - mówił prezydencki minister.
Litwin przekonywał ponadto, że pojawiające się od rana w środę w mediach informacje o rzekomym konflikcie między MSZ a Kancelarią Prezydenta "nie mają nic wspólnego z rzeczywistością". Podkreślił, że rzekomy konflikt na linii MSZ- Kancelaria Prezydenta został osnuty wokół jego rzekomej wypowiedzi. "Współpraca pomiędzy MSZ i Kancelarią Prezydenta RP już od dawna układa się naprawdę bardzo dobrze i jesteśmy - my w MSZ - usatysfakcjonowani jej kształtem" - podkreślił Litwin. Jak dodał, trudna do przygotowania wizyta prezydenta w Katyniu i Smoleńsku tylko pomogła jeszcze poprawić warunki współpracy i doprowadzić do jeszcze lepszego zrozumienia pomiędzy obydwoma instytucjami.
Litwin przypomniał też swoje wcześniejsze wypowiedzi w Sejmie na posiedzeniu plenarnym i na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych. "Muszą państwo przyznać, że utrzymywane były (...) mimo dosyć gęstego, powiedziałbym, ognia pytań w formule kompetencji i odpowiedzialności MSZ" - zaznaczył. "W tej formule na ten temat mówimy. Żadnej próby przenoszenia na kogokolwiek, na jakąkolwiek inną instytucję odpowiedzialności i kompetencji naszych nie było i nie będzie" - zapewnił Litwin. "Mam nadzieję, że zamkniemy już na tych dzisiejszych wypowiedziach dyskusję na ten temat" - zaznaczył.
Nałęcz podkreślił natomiast, że "padł ofiarą" zaufania do swoich dziennikarskich rozmówców. "Których bardzo wysoko cenię, ich kompetencje, rzetelność, ich inne teksty" - zaznaczył. Podkreślił też, że "z ogromną przyjemnością" przyjął zaproszenie Litwina, by wspólnie wziąć udział w konferencji. "Żebym mógł bardzo gorąco panu ministrowi też podziękować za to, co mogliśmy razem wspólnie w Katyniu wokół prezydenta przeżyć" - powiedział.
Prezydencki minister podkreślił, że wizyta prezydenta Komorowskiego w Katyniu i Smoleńsku 11 kwietnia była bardzo ważna, "zwłaszcza, że realizowana w trudnych warunkach". "I myślę, że w tym kontekście mówienie o jakichś napięciach czy konflikcie między Kancelarią a MSZ nie powinno mieć miejsca" - powiedział. Na zakończenie konferencji Litwin ponownie przekonywał: "Panuje naprawdę między nami zgoda".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.