Ponad 90 tys. odbiorców z rejonu Wałbrzycha, Kotliny Kłodzkiej i Jeleniej Góry jest obecnie bez prądu z powodu intensywnych opadów śniegu. Awarię prądu udało się usunąć z okolic Świerzawy, Lubina i Złotoryi, gdzie wcześniej nie miało prądu 10 tys. odbiorców. Zalegający mokry, ciężki śnieg połamał w wielu miejscach gałęzie, które uszkodziły linie wysokiego i średniego napięcia.
Jak poinformował PAP we wtorek Marek Poniatowski ze sztabu kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu awarie, w miarę możliwości, są usuwane na bieżąco. "Są jednak miejsca, gdzie linia wysokiego czy średniego napięcia została uszkodzona w wielu punktach, a dojazd do nich jest utrudniony z powodu zalegającego śniegu i bardzo śliskiej nawierzchni" - powiedział dyżurny.
Obecnie najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonie wałbrzyskim, Kotlinie Kłodzkiej i Jeleniogórskiej, gdzie wielu odbiorców nie ma prądu, a naprawienia awarii wymaga czasu i lepszej pogody. "Trzeba pamiętać, że odbiorca to jeden licznik. Zatem ludzi, którzy pozostają bez prądu, jest znacznie więcej" - mówił Poniatowski. Zaznaczył, że usuwanie awarii jest pracochłonne, a w aktualnych warunkach atmosferycznych do niektórych miejsc albo nie można dotrzeć, albo można dojechać po kilkugodzinnym staniu w korku, bowiem na drogach panują wyjątkowo trudne warunki i tłok. Ludzie wracają z gór po długim weekendzie.
Udało się natomiast przywrócić prąd ok. 10 tys. odbiorców w okolicach Świerzawy, Złotoryi i Lubina.
Poniatowski dodał, że z powodu śniegu jest również bardzo źle na drogach województwa, zwłaszcza w rejonach górskich: Kotlina Kłodzka, Jeleniogórska, Jakuszyce, Szklarska Poręba czy Karpacz. "Z powodu śniegu, śliskiej nawierzchni, połamanych gałęzi w wielu miejscach albo nie ma przejazdu i trzeba korzystać z objazdów, albo ruch odbywa się wahadłowo. A ruch na drogach jest duży, bo ludzie wracają z długiego weekendu, który spędzali w górach" - powiedział Poniatowski.
Intensywne opady śniegu spowodowały też utrudnienia w komunikacji kolejowej w regionie, zwłaszcza z Wrocławia w kierunku gór.
Jak poinformował PAP we wtorek rzecznik Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec, połamane drzewa na dolnośląskich torach doprowadziły do szeregu utrudnień w kursowaniu pociągów na trasach z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby, Wrocławia, Węglińca i Lwówka Śląskiego oraz z Kłodzka do Wrocławia.
"Komunikacja zastępcza wprowadzona została na trasie Jelenia Góra-Węgliniec i Jelenia Góra-Lwówek Śląski" - powiedział rzecznik. Zaznaczył, że stopniowo przywracana jest przejezdność tras, ale dodatkowym utrudnieniem są nieprzejezdne drogi w wielu miejscach regionu.
Tymczasem na dolnośląskich drogach sytuacja jest bardzo trudna. W wielu miejscach są albo nieprzejezdne i zamknięte, albo zakorkowane, albo ruch odbywa się wahadłowo z powodu powalonych konarów czy błota pośniegowego. Ruch ciężarówek został wstrzymany w Jeleniej Górze na rondzie wyjazdowym m.in. w kierunku na Zgorzelec, Szklarską Porębę i Karpacz.
Z uwagi na bardzo trudne warunki drogowe - kilkucentymetrowe błoto pośniegowe - ruch w kierunku Wrocławia z Jeleniej Góry jest bardzo utrudniony. Policja zaleca objazd przez Kamienna Górę. Jednak w wielu miejscach, zwłaszcza na górskich odcinkach: Jelenia Góra-Radomierz -Kaczorów oraz Jelenia Góra-Szklarska Poręba nie ma możliwości zorganizowania objazdów w celu usprawnienia ruchu. Dlatego też policja apeluje do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności.
Ze względu na intensywne opady śniegu występują też utrudnienia na odcinku Jelenia Góra-Świerzawa (podjazd pod Kapelę) i na drodze krajowej nr 3 pomiędzy Jaworem a Bolkowem. Z powodu śniegu jest zablokowana droga krajowa nr 46 w miejscowości Laski. Trudności z podjazdem mają także ciężarówki w Jakuszycach, ślisko jest również na autostradzie A4 w okolicach Legnicy.
Zablokowana jest także droga krajowa nr 35 na odcinku Świebodzice-Wałbrzych. Dyżurny sztabu kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu uważa, że problemy kierowców biorą się m.in. stąd, iż wielu wybrało się na weekend w góry na letnich oponach, a przyszło im wracać w zimowych warunkach.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.