„Drodzy parafianie, jest trzecia nad ranem, czas na modlitwę...” – tak co noc budzi swych wiernych ks. Vito Marinelli. Do modlitwy nie wzywają dzwony, lecz telefon. Co noc wyrywa on ze snu ponad stu modlitewnych ochotników. Najmłodszy ma lat 11, a najstarszy 86.
Nocna modlitwa przez telefon to oryginalny sposób na przywrócenie nabożeństw majowych. „Ludzie się wymawiali, że w ciągu dnia są zajęci, nie mają czasu, więc zaproponowałem modlitwę nocą” – tłumaczy proboszcz z południowowłoskiego miasteczka Corato.
Ustalając godzinę nocnej modlitwy kierował się doświadczeniem benedyktyńskim, które w tym regionie, Apulii, ma wielką tradycję. Ponadto 3:00 rano to zazwyczaj czas głębokiego snu. Pobudka, choćby na kilkanaście minut, jest już wielkim wyrzeczeniem, prawdziwą pokutą – wyjaśnia kapłan. Zainteresowanie nocnym majowym przerosło jego oczekiwania. Lista uczestników stale się wydłuża. „Co ciekawe, dzięki tej inicjatywie o nabożeństwie maryjnym mówi się dzisiaj w całym miasteczku. I to obudzenie sumień jest dla mnie jeszcze ważniejsze, niż budzenie w nocy” – dodaje ks. Marinelli.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.