W sobotę 24 lutego przy parafii św. Michała Archanioła we Wrocławiu miał miejsce wielkopostny dzień skupienia dla salezjanów współpracowników i salezjanek współpracownic.
Spotkanie rozpoczęło się od wspólnej modlitwy. Koordynatorka rady prowincjalnej Agata Kołakowska powitała przybyłych gości - salezjanów współpracowników i salezjanki współpracownice, siostry salezjanki i ks. delegata Piotra Lorka. Przekazała także serdeczne pozdrowienia od siostry delegatki Małgorzaty Ogrodnik, która tego dnia akurat nie mogła przybyć na spotkanie. Agata podziękowała także wspólnocie z św. Michała Archanioła za ugoszczenie.
Następnie konferencję do przybyłych gości wygłosił ks. Piotr. Zwrócił uwagę na wstępnie, że choć jesteśmy z różnych miejsc to tworzymy jedną rodzinę. Ks. Piotr nawiązał do wiązanki ks. generała "Sen, który rodzi marzenia. Serce, które przemienia wilki w baranki". Wspomniał, że ten Wieki Post dobrze nam się zaczął, bo Środą Popielcową, która w tym roku wypadała w walentynki. Stwierdził, że to szczególny znak, że nie chodzi tylko o popiół, ale właśnie o serce, które ma się nawracać.
Podczas konferencji podjął temat podtytułu wiązanki ks. generała o sercu, które przemienia wilki w baranki. Przytoczył też opowiadanie ks. Szymika, w którym przedstawiony jest plan Pana Jezusa, by Miłością rozpalić świat poprzez zesłanie Ducha Świętego. Było przy tym trochę śmiechu, bo opowiadanie jest po śląsku. Jednak najważniejsze było to, że ten plan Jezusa jest piękny, bo On chce rozpalić świat Miłością i chce by ta Miłość zarażała innych.
"Kiedy mówimy o sercu, które przemienia, to najpierw musimy spojrzeć na Serce Jezusa. To jest pierwsze serce, które jest dla nas wzorem i źródłem wszelkiego nawrócenia i dobra".
Ks. Piotr zwrócił uwagę, że z tego Serca czerpali Apostołowie i ks. Bosco, a także i my z Niego czerpiemy. Przypomniał także modlitwę "Najświętsze Serce Jezusa, uczyń serca nasze według Serca Twego". Co nie zawsze jest takie łatwe.
Ks. Lorek wymienił też kilka ulubionych wezwań z litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa, które też są bliskie sercu salezjańskiemu: Serce Jezusa gorliwe i wielkiego miłosierdzia; Serce Jezusa gorejące ognisko miłości; źródło życia i świętości; dobroci i miłości pełne. My ciągle możemy z nich czerpać. Ks. Piotr polecił przytulić się do Serca Jezusa, bo z Niego możemy czerpać miłość, światło i gorliwość. Dlatego też podczas spotkania przewidziana była adoracja i możliwość spowiedzi. Podkreślił, że "mamy zapalać nasze serca od Jezusa".
Ks. Piotr przypomniał, że św. Jan Bosco starał się naśladować Jezusa jako Dobrego Pasterza. Przytoczył też kilka wypowiedzi świętego dotyczących serca, w tym list do młodzieży w Lanzo Torinese w marcu 1876 roku.
"Pozwólcie, że wam to powiem i niech nikt się nie obraża. Jesteście złodziejami, (...) zabraliście mi wszystko, oczarowaliście mnie waszą miłością, zaskoczyliście mnie swoimi modlitwami, (...) teraz zawładnęliście także mym sercem, któremu nie pozostało już nic poza żywym pragnieniem miłowania was w Panu, czynienia wam dobra i zbawienia was wszystkich".
Ks. Piotr zwrócił także uwagę, że ks. Bosco zawsze był po stronie młodzieży. To wyzwanie dla nas dziś. W nich można zobaczyć świat, który na nich wpływa. Często też znają Kościół z internetu, a nie z bliska. Musimy więc nasze serca zatopić w Jezusie, bo bez modlitwy nie damy rady. Ks. Piotr podkreślił, że musimy być gotowi na przemianę naszych serc. A także, że musimy pracować nad wilkami w nas. Wskazał, że są takie 3 momenty, kiedy ten "wilki" się w nas objawiają, gdy jesteśmy złośliwi, gdy szemramy i zazdrościmy. Podał też wskazówki, co możemy robić. Nie wbijać szpilek. Modlić się i pracować nad sobą. Nie mówić za plecami. Nie przykładać ręki do krzywdy. W tym wszystkim nieoceniona jest łaska Boga. A więc także korzystanie z sakramentów. Ks. Piotr przytoczył również historię Blažki Merkac. Na koniec powiedział, by "zapalać się miłością od Serca Jezusa".
Po konferencji uczestnicy spotkania udali się do kościoła św. Michała Archanioła na adorację. W tym czasie można było skorzystać ze spowiedzi. Salezjanie współpracownicy odmówili także modlitwy z Ćwiczenia Dobrej Śmierci. Następnie była Eucharystia, w którą również zaangażowali się przybyli goście. Ks. Piotr wygłosił także homilię. Przytoczył opowieść misjonarza z Rwandy, który widział jak ludziom było ciężko przebaczyć i ile było w nich złości z powodu cierpień i wojny domowej. Misjonarze zapraszali ich na modlitwę, adoracją, spowiedź. Opowiedział historię jednej dziewczyny, której ojca zamordowano na jej oczach, odcięto mu palec i kazano go zjeść. Ta dziewczyna nie mogła się pozbierać. Miała w sobie żal i nienawiść. Pewnego razu będąc na Adoracji, była godzina miłosierdzia, w jednym momencie Jezus uzdrowił jej serce, przebaczyła człowiekowi, który był powodem jej cierpienia. Co więcej odnalazła go, a był w więzieniu, zaniosła mu jedzenie, powiedziała, że przebacza i niejednokrotnie jeszcze go odwiedzała. On też przeżył nawrócenie.
"Chrystus, Eucharystia, dar spowiedzi świętej, przede wszystkim Eucharystia to są te momenty, kiedy Bóg może dotknąć mojego i twojego serca".
Ks. Piotr powiedział również, że jeśli są osoby, które nas zraniły i może nie potrafimy im przebaczyć, to chociaż się za nie pomódlmy. Pomódlmy się też za nas, byśmy dali szansę Bogu, by działał.
"Niech ten nasz dzień skupienia będzie wezwaniem do większej miłości, do której zaprasza nas Chrystus".
W trakcie Eucharystii był moment odnowienia przyrzeczeń przez salezjanów współpracowników i salezjanki współpracowniczki. Po Mszy wszyscy udali się na obiad, po którym był czas na rozmowy przy kawie i herbacie. Głos zabrała także koordynatorka Agata Kołakowska. Poprosiła o modlitwę za radę, za księży, za siostry i za siebie nawzajem. Wspomniała o dniu rodziny salezjańskiej, który ma mieć miejsce w kwietniu. Następnie siostra Alina opowiedziała o swoim powołaniu. Na koniec wszyscy wspólnie odmówili Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
To był dobry dzień skupienia, który na pewno ubogacił niejedno serce i który na pewno pomoże w walce z "wilkami", które nosimy w sobie, byśmy mogli przemieniać je w "baranki".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.