Tydzień po tym jak Burkina Faso, Mali i Niger oświadczyły, że tworzą wspólne siły antyterrorystyczne, eksperci wyrażają obawy dotyczące tego porozumienia.
Sytuacja dot. bezpieczeństwa w regionie Sahelu pogorszyła się odkąd junty wojskowe obaliły cywilne rządy w tych trzech krajach Afryki Zachodniej.
Przywódcy wojskowi w Bamako, Niamey i Wagadugu twierdzą, że obalili dotychczasowe rządy za to, że te nie uporały się z zagrożeniem ze strony grup terrorystycznych. Wskutek ataków islamistów miliony ludzi z tych trzech krajów straciło dach nad głową i zostało wysiedlonych.
Zdaniem niektórych ekspertów obecna sytuacja może jednak wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Kraje te borykają się obecnie tak ze złym zarządzaniem jak i zawieszeniem międzynarodowego wsparcia.
Nigryjski generał Moussa Salaou Barmou oświadczył co prawda, że Niger, Burkina Faso i Mali będą teraz lepiej przygotowane do stworzenia warunków dla bezpieczeństwa w regionie poprzez połączenie wysiłków antyterrorystycznych, a lokalni analitycy nazywają trójstronne porozumienie ws. zwalczania terroryzmu, znaczącym osiągnięciem.
Zarazem jednak, od momentu objęcia władzy w tych trzech krajach przez junty wojskowe, liczba ofiar śmiertelnych konfliktów spowodowanych przemocą polityczną wzrosła o 38%, a liczba ofiar cywilnych o ponad 18% – wynika z danych organizacji ACLED (Armed Conflict Location & Event Data Project) monitorującej konflikty zbrojne.
Wojskowi przywódcy trzech krajów pokłócili się również z innymi przywódcami państw ECOWAS (Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej) ws. przywrócenia do władzy demokratycznie wybranych rządów cywilnych.
Wobec aktualnej sytuacji w tych trzech krajach, również zachodnie wsparcie gospodarcze oraz dotyczące bezpieczeństwa zostało zawieszone, od czasu przejęcia władzy przez siły wojskowe.
Zdaniem Davida Otto, szefa działu analiz bezpieczeństwa i obrony w Genewskim Centrum Bezpieczeństwa i Studiów Strategicznych w Afryce, do pokonania zagrożenia terrorystycznego potrzebne są dobre rządy i poparcie społeczne.
„Sukces każdego paktu operacyjnego lub paktu bezpieczeństwa lub obrony często jest powiązany ze stabilnością gospodarczą. I jest to również powiązane ze wsparciem społecznym. Jeśli mieszkańcy tych krajów nie będą mieli chleba powszedniego, a struktura zarządzania stanie się słaba, może to również mieć bezpośredni wpływ na powodzenie tych operacji” - ocenia.
W ocenie Oluwole Ojewale z senegalskiego Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem, brak międzynarodowego wsparcia może utrudniać wspólne cele w zakresie bezpieczeństwa. Zwraca on zarazem uwagę, że obecnie główne wsparcie militarne dla tych krajów pochodzi od Rosji, która toczy wojnę przeciw Ukrainie. Stąd pojawia się też pytanie, jakie będzie dalej to wsparcie.
Zdaniem ekspertów, biorąc pod uwagę obecną sytuację braku bezpieczeństwa w tych krajach, ich zmilitaryzowane podejście do walki z terroryzmem prawdopodobnie będzie w dalszym ciągu eskalować i zwiększać przemoc, która odbije się życiu cywilnej społeczności.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.