Niebłogosławienie par nieregularnych nie jest przedsionkiem schizmy – takie przekonanie wyraził papież Franciszek w swej autobiografii, która 19 marca ukaże się w USA i Europie. Fragmenty książki „Life. La mia storia nella Storia” (Życie. Moja historia w historii), napisanej wspólnie z dziennikarzem Fabio Marchese Ragoną, opublikował włoski dziennik „Corriere della Sera”.
„Wyobrażam sobie Kościół jako matkę, która przyjmuje wszystkich, nawet tych, którzy czują, że zbłądzili, i tych, których kiedyś osądziliśmy. Myślę o osobach homoseksualnych i transseksualnych, które szukają Pana, a zamiast tego zostały odrzucone lub wypędzone” – wyznał Franciszek.
Potwierdził, że przez błogosławieństwo udzielane parom nieregularnym chce „jedynie powiedzieć, że Bóg kocha wszystkich, przede wszystkim grzeszników”. „A jeśli bracia biskupi zdecydują się nie podążać tą drogą, nie oznacza to, że jest to przedsionek schizmy, ponieważ nie została zakwestionowana doktryna Kościoła” – wskazał papież.Zaznaczył, że w przeciwieństwie do małżeństw homoseksualnych, dopuszczalne są związki cywilne między osobami tej samej płci. Za słuszne uznał to, by „ludzie, którzy żyją darem miłości”, mogli mieć „takie same zabezpieczenia prawne jak wszyscy”.
„Jezus często wychodził na spotkanie osób, żyjących na marginesie i właśnie to powinien dzisiaj robić Kościół wobec osób ze społeczności LGBTQ+, które w łonie Kościoła są często marginalizowane: sprawić, by poczuły się jak w domu, szczególnie te, które otrzymały chrzest i pod każdym względem są częścią ludu Bożego. A kto nie przyjął chrztu i chce go otrzymać, albo kto chce być ojcem chrzestnym lub matką chrzestną, proszę, niech zostanie przyjęty” – wezwał Franciszek.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.