Osoby uciekające przed reżimem na Białorusi wciąż przyjeżdżają do Polski i potrzebują pomocy - podkreśla prezes podlaskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska w Białymstoku Anna Kietlińska.
Wiele osób po pomoc zgłasza się właśnie do tej organizacji.
Podlaski oddział Wspólnoty, w 2022 i 2023 r., dzięki pieniądzom rządowym udzielał pomocy Polakom z Białorusi, ale i Białorusinom uciekającym z tego kraju. W siedzibie tej organizacji w Białymstoku działało Centrum Pomocy Humanitarnej nazywane też centrum SOS Białoruś. Pomoc była udzielana już wcześniej, od sierpnia 2020 r., po wyborach prezydenckich na Białorusi, gdy zaczęły się represje wobec opozycji zarzucającej reżimowi sfałszowanie wyników tych wyborów.
Kietlińska przypomniała, że pieniądze na centrum pomocy pochodziły z rezerwy budżetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (formalnie projekt razem ze Wspólnotą Polską realizowały Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego i Fundacja Wolność i Demokracja). Na centrum ze środków rządowych było przeznaczonych po ok. 1,5 mln zł rocznie.
Obecnie pomoc jest udzielana na zasadzie wolontariatu. Wspólnota Polska stara się o kolejne pieniądze na działalność pomocową, złożyła wniosek do konkursu kierowanego do organizacji środowisk pomagających Polonii.
"Jesteśmy w sytuacji zawieszenia (...) Natomiast to nie zmienia faktu, że dalej przybywają ludzie, bo represje oczywiście nie ustają. Dalej wspieramy przede wszystkim rodzinę Andrzeja Poczobuta i rodziny innych osób represjonowanych. Pomagamy im jak możemy" - powiedziała PAP Kietlińska.
Przypomniała, że w ramach wcześniejszych projektów potrzebujący dostawali m.in. pomoc finansową, aby odnaleźć się w Polsce w nowej dla nich sytuacji życiowej (często uciekali z Białorusi zabierając ze sobą tylko podstawowe rzeczy), pomoc w znalezieniu mieszkania, pracy, pomoc prawną, w kontaktach z urzędami, wsparcie psychologiczne, były prowadzone korepetycje dla dzieci, aby pomóc im znaleźć się w szkole (są różnice programowe), kursy języka polskiego.
Kietlińska zaznaczyła, że w załatwianiu wielu spraw związanych np. z legalizacją pobytu tych osób w Polsce (wyrabianie dokumentów) pomaga także Podlaski Urząd Wojewódzki.
"No i przede wszystkim coś, co możemy robić bezkosztowo. To nieustanne, comiesięczne spotkania - akcje solidarności (na początku z uwięzionymi liderami Związku Polaków na Białorusi Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem, a po opuszczeniu aresztu przez Andżelikę Borys, z Andrzejem Poczobutem-PAP). To też jest ważne dla środowiska, ważne przede wszystkim dla rodziny Andrzeja Poczobuta i dla Polaków mieszkających na Grodzieńszczyźnie" - powiedziała Kietlińska.
Obecnie w ramach wolontariatu we Wspólnocie Polskiej prowadzony jest także kurs języka polskiego. "To, co możemy, to robimy (...) Potrzeby są cały czas takie same" - zaznaczyła prezes podlaskiego oddziału Wspólnoty Polskiej. Dodała, że wiele osób, które już są w Polsce szuka swojego miejsca do życia, przemieszczają się.
We Wspólnocie działa także punkt informacyjny (pomagają w nim osoby, które przyjechały z Białorusi uciekając przed represjami), prowadzone są też działania dokumentujące represje).
Kietlińska poinformowała PAP, że przez dwa i pół roku działalności centrum pomocy, zapomogi finansowe dostało 675 osób, 244 osoby dostały zapomogi na pokrycie kosztów zakwaterowania i wynajmu mieszkań, blisko 400 osób dostało pomoc w tłumaczeniach dokumentów na język polski. Zostało też m.in. przygotowywanych 280 paczek z żywnością, lekami i odzieżą dla uwięzionych na Białorusi, organizowano im pomoc adwokacką. Przygotowywano też świąteczne paczki dla najmłodszych i spotkania wigilijne w Polsce. Z zajęć z języka polskiego skorzystało 180 osób.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.