Kultowy autobus Jelcz 043 obchodził swoje 40. urodziny w Centrum Historii "Zajezdnia". Były gromkie "Sto lat", tort i przypomnienie historii zabytkowego autobusu, który został odrestaurowany i można go zobaczyć na ulicach Wrocławia.
Chyba każdy, kto żył w PRL, jechał przynajmniej raz autobusem marki Jelcz, nazywanym "ogórkiem". Niektórzy jeździli nim dwa razy dziennie - do pracy czy do szkoły. Charakterystyczny pojazd budzi wspomnienia, a Wrocław ma swój wyjątkowy egzemplarz. W tym roku stuknęło mu 40 lat. Jego historia pokazuje, że mało brakowało, a już by nie istniał.
Urodziny "ogórka", to było dwudniowe święto, którego centralnym punktem stał się przejazd innych jelczańskich "ogórków" na trasie Centrum Historii "Zajezdnia" - centrum Wrocławia i z powrotem. Do tego przygotowano wielki tort urodzinowy, warsztaty, zabawy, zwiedzanie tematyczne pt. "Kiedy Zajezdnia była zajezdnią", wernisaż wystawy plenerowej "Czterdzieste urodziny Ogórka" oraz spotkanie z podróżnikami ze stowarzyszenia Jelczem w Himalaje, czyli uczestnikami wyprawy ciężarówką Jelcz 325 z Wrocławia do Nepalu.
- Jelcz to ważna część historii polskiej motoryzacji i kawał historii PRL. "Ogórek" powstawał w fabryce na Ziemiach Zachodnich, w halach dawnej poniemieckiej fabryki zbrojeniowej. To, że taki autobus trafił do produkcji, było efekt przemian roku 1956. Wtedy podjęto decyzję, że zamiast ciągników artyleryjskich trzeba produkować coś bardziej przydatnego dla zwykłych ludzi. Stąd autobusy. "Ogórek" był owocem współpracy między bratnimi krajami socjalistycznymi - Polską i Czechosłowacją. I stał się nieodłącznym elementem ulic każdego zakątka naszego kraju - opowiada dr Piotr Sroka z Biblioteki Ossolineum.
Ten wrocławski, czerwony "ogórek" - symbol i maskotka Centrum Historii Zajezdnia - został uratowany w ostatniej chwili. Wyprodukowany w 1984 r., po latach znalazł się dosłownie i w przenośni na śmietniku. Wysłużony po prostu wegetował za budynkiem zajezdni. Przy przejęciu obiektu w 2015 roku i w procesie zamieniania go w muzeum zwrócono ponownie uwagę na autobus.
- Stał tam właściwie wrak, który funkcjonował jako zasobnik części dla innych autobusów. Nie miał silnika i wielu elementów, karoseria była zardzewiała. Do końca nie było wiadomo, kto jest właścicielem tego pojazdu. Nikt nie miał aktu własności. Podjęliśmy więc procedurę wejścia w samoistne posiadanie i staliśmy się właścicielem pojazdu. Postanowiliśmy go odrestaurować, żeby jeździł i woził ludzi do Centrum Historii "Zajezdnia". Na początku to było marzenie, ale udało się je urzeczywistnić - wspomina Andrzej Jerie, dyrektor Centrum Historii "Zajezdnia".
Kapitalny remont autobusu kosztował 800 tys. złotych. Powołano konsorcjum, w którego skład wchodzili Ośrodek Pamięć i Przyszłość, MPK Wrocław wraz z Politechniką Wrocławską, fabryką Jelcz i NSZZ "Solidarność". Swój wkład mieli także Studenckie Koło Naukowo-Techniczne P13 Politechniki Wrocławskiej, Akademicki Klub Motorowy Apanoar i Koło Naukowe Wireless Group.
- "Ogórek" jest ikoną Solidarności. Choć ten nasz egzemplarz jest młodszy od związku zawodowego, to jednak takimi typami autobusów robotnicy zagrodzili wjazd do zajezdni autobusowej we Wrocławiu, rozpoczynając wielki strajk. Tak rodziła się stolicy Dolnego Śląska Solidarność. "Ogórek" zawsze łączył i po latach, w wolnej Polsce, też połączył różne środowiska polityczne wokół swojej renowacji. Zjednoczył ludzi z różnych obozów i różnych światopoglądów. Dlatego czuję satysfakcję, że mamy we Wrocławiu taki element spuścizny materialnej tamtych czasów - mówi Marek Mutor, niegdyś dyrektor CH Zajezdnia i jeden z inicjatorów odrestaurowania Jelcza 043. Obecnie jest wicedyrektorem Ossolineum.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.