53 osoby zginęły w piątek, gdy należący do kongijskiego towarzystwa Hewa Bora odrzutowy samolot pasażerski Boeing 727 rozbił się, próbując przy złej pogodzie wylądować w Kinsangani na północy Demokratycznej Republiki Konga - poinformował dyrektor Hewa Bora Stavros Papaioannou.
Jak podano wcześniej, w lecącej ze stolicy kraju Kinszasy do Kisangani maszynie było łącznie 112 pasażerów i członków załogi.
"Pilot próbował wylądować, ale najprawdopodobniej nie dotarł do pasa. 53 zabitych, to najnowsza liczba, jaką dysponuję" - powiedział Papaioannou w rozmowie telefonicznej z Reuterem, zastrzegając, że bilans ten zostanie najprawdopodobniej skorygowany.
Natomiast według rzecznika rządu kongijskiego Lamberta Mende'a, z wraku samolotu wyciągnięto 40 żywych osób.
Zarejestrowana w Demokratycznej Republice Konga spółka Hewa Bora znajduje się na sporządzonej przez Unię Europejską liście linii lotniczych, nie przestrzegających podstawowych standardów bezpieczeństwa. W 2008 roku należący do tego towarzystwa pasażerski odrzutowiec DC-9 runął na przedmieścia Gomy we wschodniej części Konga, zabijając 44 ludzi.
Według strony internetowej Hewa Bora, linie te dysponują dwoma Boeingami 727. Utrzymują one komunikację wyłącznie wewnątrz Konga.
Boeing 727, w swoim czasie jeden z najpopularniejszych odrzutowych samolotów pasażerskich bliskiego zasięgu, produkowany był w latach 1963-84.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.