U Państwa też już „pełen przesyt”, choć do wigilii jeszcze ho ho ho?
Oho, odezwał się amerykański „święty”, choć ponoć z Finlandii.
- Z Laponii! – poprawia mnie telewizyjna reklama. Tylko że ta Laponia to w sumie na cztery różne kraje się rozciąga (przynajmniej jest okazja z geografii i historii się nieco podciągnąć).
A co z naszą, naszymi historiami? Chrześcijańskimi, regionalnymi, bożonarodzeniowymi? Niby wciąż mamy Adwent, ale czy ktoś jeszcze o nim pamięta? Ktoś tam owszem. Te dwa niedobitki, które mijałem ostatnio wieczorem. Ojciec z synkiem idę na roraty. Lampion się świeci. Ładny widok. Tylko że to jeden lampion. Jedyn łojciec i jedyn synek. A kaj reszta?
Na rynku! W parku świateł, czy inkszej krainie bałwanków, reniferków, królowej śniegu, gdzie ludzi zawsze tłum i prezentów czeka moc. Sprzedają nawet tradycyjne góralskie ciupagi znad morza made in China. To ja już chyba wolę tę Laponię. Byle nie po rosyjskiej stronie granicy.
Coś się zmienia. By nie powiedzieć kićka. Pokićkało się na maxa np. pewnym społecznikom od kultury śląskiej, u których na Facebooku nic tylko Grinch i Grinch (jakiś nowy śląski stworoczek?).
Pokićkało się i niektórym Górolōm w tym roku. Ich „izbę” w remizie pokazywali już chyba w każdej telewizji. Tyle tylko że w środku, jak na chacie u Griswoldów – same lampki, dziadki do orzechów, jemioły, piernikowe ludziki… Nic tylko czekać aż Mariah wyskoczy z jakiegoś wielkiego prezentu i zacznie śpiewać: - Make my wish come true, all I want for Christmas is you! Everybody!!!
Może trzeba się z tym już pogodzić, że Mariah (Maraja) to nowa Maryja. A jednak jakoś to nejde. Zwłaszcza gdy właśnie wyciągnęło się ze skrzynki kopertę ze świątecznymi życzeniami od zaprzyjaźnionej czeskiej filatelistki.
Na każdym znaczku betlejemskie betlémy. Na każdej kartce Ježíšek. A jako dodatek „Ježíškův čaj”. Bo ta holka lubi zawsze dorzucić do koperty jeszcze jakąś ekstra herbatę w torebce. Tym razem znalazła się w niej świąteczna herbatka Jezuska. Dzieciątka Jezus.
Wiadomo, że to też komercja. Podczepianie się pod święta. Ale przynajmniej ta chrześcijańska symbolika wciąż tam jest. A niby tacy ateistyczni ci Czesi.
Z ciekawości pójdę chyba raz jeszcze na nasz jarmark zobaczyć czego tam można się napić. Obstawiam jakieś Grinch Beer i cocktail Mariah. A Państwo?
Wesołego Merry Christmas!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Symbioza między ludnością i przywódcą Kościoła katolickiego była natychmiastowa".
Wcześniej pojawiły się doniesienia o wycieku produktów naftowych do morza.
Tym razem nie wyruszyło z Betlejem, a ze względu na sytuację w Ziemi Świętej, z Górnej Austrii.