Polska nie ma żadnych problemów z wiarygodnością finansową, popyt na polskie bony skarbowe wielokrotnie przewyższa podaż - poinformował w środę premier Donald Tusk. Jak dodał, Polska zrealizowała już 90 proc. swoich potrzeb pożyczkowych na 2011 r.
Polska jest bezpiecznym krajem, jeśli chodzi o finanse publiczne - oświadczył na konferencji prasowej Tusk. "Pozycja polskiej gospodarki i finansów publicznych jest relatywnie dobra, kiedy porównujemy to z innymi krajami. Polska jest dzisiaj (...) bardzo bezpiecznym krajem, jeśli chodzi o finanse publiczne i wiarygodność finansową, ale zdaję sobie sprawę, że w indywidualnym odczuciu może to różnie wyglądać" - powiedział premier.
Poinformował też o wynikach środowego przetargu na polskie obligacje 2 i 5-letnie. Ministerstwo Finansów sprzedało papiery za nieco ponad 5 mld zł, przy popycie sięgającym 9,5 mld zł - mówił szef rządu. Dodał, że również na przetargu uzupełniającym MF sprzedał kolejne papiery za 1 mld zł przy popycie przekraczającym 3 mld zł.
"Bezpieczeństwo i stabilność państwa poznaje się po tym, czy jest ktoś gotowy kupić te papiery i jak wysoko są oprocentowane. To także fundament ratingów wiarygodności finansowej państw. (...) Wynik dzisiejszej aukcji potwierdza sens naszych działań przygotowujących Polskę do kryzysu. Mimo tego ognia wokół nas, są chętni na polskie obligacje" - podkreślał Tusk. Zaznaczył, że rentowność polskich papierów od poprzedniego przetargu w maju spadła, co dobrze świadczy o kraju.
"W sierpniu uzyskaliśmy ponad 90 proc. realizacji potrzeb pożyczkowych, a więc ten rok nie będzie dla Polski związany z żadnym ryzykiem wypłacalności zarówno jeśli chodzi o rynek wewnętrzny, jak i zobowiązania zewnętrzne" - dodał szef rządu.
"Rating, który agencja Standard and Poor's wskazała Polsce: A jeśli chodzi o zagrożenie gotówkowe i A- jeśli chodzi o zagrożenie walutowe, znajduje swoje uzasadnienie, bo to jest dobry rating jak na ten czas i ten region" - powiedział Tusk. Również perspektywa ratingu jest pozytywna - podkreślił. "Jesteśmy zbudowani tym poziomem zaufania, które uzyskała Polska od agencji" - dodał.
Odnosząc się do kursów walut, Tusk podkreślił, że polskie instytucje nie mają wpływu np. na kurs franka szwajcarskiego. "To nie w Warszawie zapadają decyzję o relacji między frankiem a euro" - mówił. Dodał jednak, że "nierozsądne działania mogłyby mieć negatywny wpływ", ponieważ gdyby miało dojść do radykalnego obniżenie kursu euro wobec złotego, to jeszcze bardziej odbiłoby się to na relacji złotego do franka.
Przypomniał, że ponad 2 lata temu, w lutym 2009 r., także były niepokoje w związku z relacją złotego do euro. "Mieliśmy pełną świadomość, co należy robić i jak się zachować, by nerwowość czy niepokój nie przerodziła się w panikę" - mówił premier. "Udało się przez spokojne postępowanie uniknąć paniki na rynkach finansowych" - dodał.
Zapewnił, że polskie instytucje finansowe - w tym banki - nie są zagrożone. Wpływ wzrostu kursu franka wobec złotego nie ma istotnego znaczenia dla bezpieczeństwa instytucji finansowych i bezpieczeństwa finansowego państwa - tłumaczył premier.
Zdaniem szefa rządu 700 tys. kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne we frankach i płacą teraz (ze względu na wzrost kursu) wyższe raty są i tak w lepszej sytuacji niż osoby, które mają kredyt hipoteczny w złotych. Tusk podkreślił, że mówi o tym, by nie stworzyć "jakiegoś złudzenia", że jakaś grupa kredytobiorców mogłaby być wspomagana przez wszystkich podatników, "przez budżet państwa".
Zdaniem szefa rządu nic też nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie podrożały paliwa. Zaznaczył, że jeżeli pojawi się możliwość obniżenia akcyzy bez szkody dla finansów państwa, to natychmiast podejmie taką decyzję. Zastrzegł jednak, że wiarygodność finansowa państwa jest ważniejsza od takich doraźnych działań. O tym, że obecnie jest dobry moment na obniżenie na 3 miesiące akcyzy na benzynę mówił wcześniej w środę wicepremier Waldemar Pawlak.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.