To nie jest moment na debaty akademickie; Polacy mają prawo do debaty politycznej, w której przedstawiciele partii politycznych przedstawią swoje analizy, ale też swoje propozycje - powiedział w czwartek PAP minister finansów Jacek Rostowski.
"Dyskurs czysto akademicki ministra finansów z członkiem Rady Polityki Pieniężnej w innych czasach powinien być możliwy, ale nie w tych czasach. Nie udawajmy, że nie wiemy, w jakich czasach jesteśmy" - mówił Rostowski.
Rostowski odniósł się w ten sposób do oświadczenia Zyty Gilowskiej, która stwierdziła w czwartek, że może wziąć udział w debacie z ministrem finansów, jeżeli odbędzie się ona na forum akademickim. Prezes PiS Jarosław Kaczyński poparł ten pomysł i podkreślił, że dyskusja odbyłaby się poza kampanią wyborczą.
"Polacy mają prawo do debaty politycznej. Politycznej nie w tym sensie, że ludzie sobie mówią przykre rzeczy, tylko debaty politycznej, w której z pełną odpowiedzialnością przedstawiciele różnych partii czy formacji politycznych przedstawiają swoją analizę, ale i swoje propozycje" - podkreślił minister finansów.
"Pani Gilowska jako ekspert nie mogłaby tego zrobić. Ja bym jej nie mógł zadać pytania, co PiS zrobi, bo ona nie może na to pytanie odpowiedzieć. W sytuacji, w której jest tak wiele zagrożeń w gospodarce europejskiej i światowej, to pytanie jest chyba najważniejsze" - uważa Rostowski.
Jak dodał, "nie tylko jest gotów, ale bardzo chce przystąpić" przed 9 października do debaty z przedstawicielką lub przedstawicielem PiS i "może będzie to Zyta Gilowska, jeśli odejdzie z Rady Polityki Pieniężnej".
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.
Legendarny dowódca II Korpusu Polskiego został pochowany wśród swoich żołnierzy.
Zwolennicy przypisywali mu wyłącznie zalety. Przeciwnicy zarzucali zaś zdławienie demokracji.