Prom z około 600 pasażerami na pokładzie, płynący z Zanzibaru na wyspę Pemba u wybrzeży Tanzanii, zatonął w nocy z piątku na sobotę. Około 380 osób uważa się za zaginione.
"Jak dotąd udało się uratować co najmniej 250 osób, w tym 20 dzieci, ale akcja ratunkowa przebiega z trudem z powodu braku sprzętu" - powiedział wicesekretarz stanu ds. infrastruktury i komunikacji Issa Gavu.
Komisarz policji z Zanzibaru Musa Alli Musa dodał, że służbom ratunkowym pomagają rybacy, którzy znajdowali się w pobliżu.
"Z powodu silnych prądów morskich ciała mogło znieść aż do Tangi (kontynentalnej Tanzanii)" - powiedział, dodając, że przyczyny wypadku nie są jeszcze znane.
Prom Spice Island płynął z największej wyspy archipelagu Zanzibar na Oceanie Indyjskim, Ungui, na inną wyspę tego archipelagu, Pembę.
Jednostka wypłynęła około godz. 21 w piątek i zatonęła 4 godziny później.
Promem płynęli głównie mieszkańcy Zanzibaru. Według Gavu, był on niewątpliwie przeciążony. Dokładną liczbę osób na pokładzie podobnych jednostek trudno ustalić ze względu na ułomny system rejestracji pasażerów.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.