Do 40 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych samobójczego zamachu bombowego, do którego doszło w czwartek podczas pogrzebu prorządowego przywódcy plemiennego na północnym zachodzie Pakistanu - podała w piątek miejscowa policja.
Wcześniej informowano o 26 zabitych; rannych jest 68 osób.
Dotychczas nikt nie przyznał się do zamachu w prowincji Dir przy granicy z Afganistanem. Jak podkreśla Reuters w ubiegłych latach w regionie tym wiele ataków przeprowadzili pakistańscy talibowie.
"Rebelianci atakują ludzi, którzy wspierają rząd przeciwko nim, więc jest możliwe, że to właśnie oni są odpowiedzialni za ten atak" - uważa przedstawiciel miejscowej policji.
Pakistańscy talibowie, sprzymierzeni z rebeliantami w sąsiednim Afganistanie, prowadzą kampanię terrorystyczną, przeprowadzając głównie samobójcze zamachy. Jej celem jest obalenie wspieranego przez USA rządu. W ciągu ostatnich czterech lat w zamachach w Pakistanie zginęło około 4,6 tys. osób.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.