Aborcja w Liechtensteinie pozostanie zabroniona. W przeprowadzonym w niedziele referendum 52 proc. spośród ok. 36 tysięcy obywateli tego księstwa opowiedziało się przeciwko legalizacji przerywania ciąży.
Za możliwością aborcji w ciągu pierwszych 12 tygodni było 47,7 proc. głosujących – poinformowało szwajcarskie radio DRS. W Liechtensteinie aborcja jest zabroniona i obłożona karą do roku pozbawienia wolności, również wówczas, gdy aborcji dokonano za granicą.
Już od początku przewidywano, że obywatelska inicjatywa proponująca możliwość dokonywania aborcji w pierwszy 12 tygodniach ciąży nie zakończy się sukcesem. Zdecydowanym przeciwnikiem liberalizacji obowiązujących przepisów aborcyjnych jest bowiem książę Alojzy III (syn księcia Jana Adama II, a zarazem koregent), który wyraźnie zdystansował się od tych żądań. Podkreślił, że w zliberalizowanej formie ustawa nie tylko zezwalałaby na przerwanie ciąży w ciągu 12 pierwszych tygodni, ale także umożliwiałaby przerwanie ciąży w każdej chwili, gdy okazałoby się, że dziecko może urodzić się niepełnosprawne.
Również rząd i parlament Liechtensteinu wyraźnie odrzuciły inicjatywę. Była ona z góry skazana na porażkę, ponieważ bez kontrasygnaty księcia lub jego następcy nie może wejść w życie żadna nowa ustawa. Szukając wyjścia z sytuacji niektóre partie polityczne zapowiedziały, że w przypadku odrzucenia tekstu zliberalizowanej ustawy, będą zabiegały o jej reformę. Proponują, aby aborcja w dalszym ciągu podlegała karze, ale tylko w przypadku, gdy została dokonana w Liechtensteinie.
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.
ISW: oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego dałoby jej dogodną pozycję do kontynuowania ataków.