Tłum zapłakanych Afgańczyków zebrał się w piątek w Kabulu na pogrzebie byłego prezydenta Burhanuddina Rabbaniego, który został zabity we wtorek w zamachu samobójczym.
Po modlitwach w pałacu prezydenckim trumna przykryta czarno-czerwono-zieloną flagą państwową została zaniesiona na wzgórze w dzielnicy Wazir Achbar Chan, gdzie będzie pochowana.
Stojący wzdłuż szlaku konduktu pogrzebowego ludzie przepychali się, próbując dotknąć trumnę, i śpiewali "Bóg jest wielki".
Policja w pewnym momencie oddała strzały w powietrze, by rozproszyć duże grupy osób idące w kierunku miejsca pochówku bez przejścia kontroli bezpieczeństwa.
Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj zapewnił podczas ceremonii w pałacu prezydenckim, że będzie kontynuować wysiłki na rzecz ustanowienia pokoju w jego kraju.
Rabbani pełnił ostatnio funkcję szefa Wysokiej Rady Pokoju, specjalnego organu odpowiedzialnego za kontakty z talibami i innymi rebeliantami oraz za znalezienie rozwiązań mających na celu zakończenie trwającej od dziewięciu lat wojny w Afganistanie.
Według osób z otoczenia Rabbaniego, zginął on na skutek eksplozji bomby ukrytej w turbanie zamachowca, który podawał się za wysłannika talibów. Do zamachu doszło w domu Rabbaniego, leżącym w ściśle strzeżonej enklawie dyplomatycznej zwanej Zieloną Strefą w Kabulu.
Rabbani jest najwyższym rangą politykiem afgańskim zabitym od rozpoczęcia zachodniej interwencji w Afganistanie pod koniec 2001 r.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.