Rządy Rosji, Białorusi i Kazachstanu uznały sankcje gospodarcze wobec Mińska za niedopuszczalne. Ostrzegły też, że kroki takie mogą utrudnić funkcjonowanie Unii Celnej i Wspólnego Obszaru Gospodarczego, struktur integracyjnych utworzonych przez te trzy kraje.
"Posunięcia takie tworzą sztuczne bariery w handlu, przeszkadzają współpracy podmiotów gospodarczych na terytorium Unii Celnej/Wspólnego Obszaru Gospodarczego oraz godzą w prawowite interesy bezpieczeństwa ekonomicznego państw, co może zaszkodzić produktywnemu, wzajemnie korzystnemu współdziałaniu i rozwojowi procesów integracyjnych na kontynencie europejskim" - głosi wspólne oświadczenie rządów trzech państw.
Ukazało się ono w niedzielę na stronie internetowej rządu Federacji Rosyjskiej.
Rządy FR, Białorusi i Kazachstanu oceniły, że sankcje wobec Mińska "będą miały negatywne następstwa, przede wszystkim dla zwykłych obywateli". "Tylko równoprawny, nacechowany szacunkiem dialog będzie sprzyjać uregulowaniu międzynarodowych rozbieżności" - podkreśliły.
Trzy rządy oświadczyły, że opowiadają się za odstąpieniem od wszelkich działań szkodzących takiemu dialogowi.
Ubolewanie z powodu zaostrzenia przez Unię Europejską sankcji wobec Białorusi wyraził wcześniej premier Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. "Wszelkie sankcje są na ogół co najmniej nieefektywne" - oświadczył on 29 lutego w Moskwie. "W stosunkach międzynarodowych należy unikać elementów o charakterze siłowym; trzeba przywracać skuteczność prawa międzynarodowego i powrócić do jego fundamentalnych zasad" - dodał.
28 lutego ministrowie ds. europejskich państw Unii Europejskiej formalnie zatwierdzili nowe sankcje w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów w stosunku do 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka i represje wobec opozycji. Sankcje objęły 19 sędziów i dwóch milicjantów.
Tym samym unijna "czarna lista" liczy już 231 przedstawicieli białoruskiego reżimu i może się wydłużyć, bo na marzec UE zapowiedziała debatę o sankcjach wobec biznesmenów finansujących reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki i czerpiących z tego zyski.
Sankcje wobec przedstawicieli władz w Mińsku, w tym Łukaszenki, UE wprowadziła w związku z fałszowaniem wyników wyborów prezydenckich w 2006 roku oraz represjami wobec opozycji na Białorusi. Zamroziła je w okresie ocieplenia stosunków między Brukselą a Mińskiem, ale po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku, rozbiciu opozycyjnej demonstracji w dniu głosowania i wtrąceniu do więzienia jej uczestników, w tym byłych kandydatów opozycji, sankcje wznowiono.
Niedzielne oświadczenie rządów trzech państw niemal słowo w słowo powtarza oświadczenie, jakie 24 lutego wspólnie wydali Łukaszenka i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Także oni uznali sankcje gospodarcze Zachodu wobec Mińska za niedopuszczalne.
Prezydenci potwierdzili "niedopuszczalność użycia nacisku lub przymusu ekonomicznego w stosunkach międzynarodowych". Ocenili, że "podobne środki stwarzają sztuczne bariery w handlu, nieuzasadnione przeszkody we współpracy ekonomicznej podmiotów gospodarczych, godzą w prawowite interesy ekonomicznego bezpieczeństwa państw".
Łukaszenka i Miedwiediew ostrzegli, że wprowadzenie sankcji "będzie mieć negatywne konsekwencje przede wszystkim dla zwykłych obywateli".
"Przebaczam mu, bo to jest to, co robił Chrystus, to jest to, co zrobiłby Charlie."
Astronomiczna jesień przychodzi w różnych dniach między 21 a 24 września i o różnych godzinach.
Razem z nim od wyroku odwołało się sześcioro innych skazanych.
Dla hollywoodzkiego gwiazdora filmowego Denzela Washingtona wiara jest najważniejsza w życiu.